#punimuza
Ngl od kiedy kawa i awangarda pokazała ten album w swoim filmiku którymś to stał on się moim ulubionym albumem funkowym. Uwielbiam to jak powoli, minimalistycznie te utwory rosną, niczym drumming music reicha, stopniowo się przeobrażając w kolejną rytmiczną wariację z improwizacjami inspirowanymi stockhausenem w tle. Bo dla mnie melodie tutaj to tylko tło dla hipnotyzujących, wprowadzających w trans rytmów. Szkoda, że jazzowe normiki nie doceniły go jak wyszedł,
punia_okrunia - #punimuza
Ngl od kiedy kawa i awangarda pokazała ten album w swoim f...
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@punia_okrunia: ja jak szukałem więcej z tego samego segmentu i tropu, to siegnalem i odnalazłem podobne brzmienie na koncertówkach Davisa z lat 70. Oddają taką samą energię avant-funkowego transu, tak samo oferując 'rozsadzanie jazzu, przy użyciu funku od środka'. Sextant Hancooka też bym śmiało postawił obok On The Corner w tej kategorii.
  • Odpowiedz
@KurtGodel: słucham właśnie sextant i rzeczywiście słychać bliźniacze inspiracje. Nie miałam okazji za bardzo zapoznać się z rzeczami Herbie'go, oprócz klasków jak head hunters, maiden voyage i rzeczy bliskich hip hopowi. W sumie zabawne, że Hancock do czasu poznania milesa był strasznym purystą jazzowym.
  • Odpowiedz