Dlaczego cebula bije wino

Parę lat temu byłem z kumplem na couchsurfingu w Trójmieście. Podczas rejsu tramwajem wodnym na Westerplatte poznaliśmy dwie turystki z Niemiec(6,5/10). Gadka szmatka, potem wspólny obiad w barze mlecznym, resztę dnia spędziliśmy razem i do końca wyjazdu utrzymywaliśmy kontakt. Ma pożegnanie od jednej z dziewczyn dostaliśmy zaproszenie, żeby wpaść do niej do Niemiec.
Dwa miesiące później spakowaliśmy manatki do auta i pojechaliśmy.
Mieszkała w wynajętym pokoju w mieszkaniu studenckim, atmosfera jak w wawa non stop. Generalnie czas spędzamy bardzo miło, "życie obce nikomu nie obce" kluby, balety itp. W pewnym momencie zaczął się wokół nas kręcić jeden z jej współlokatorów francuz imieniem Michael, po polsku Michał. Dostał od nas ksywę Frodo ze względu na charakterystyczna fizjonomie. Nasza gospodyni przedstawiła nam Michaela jako lekkiego freaka, typowego francuza, z wręcz przerysowanymi typowo francuskimi zachowaniami. Otóż Michael spijał dzień w dzień butle wina do obiadu, oczywiście #!$%@?ł codziennie bagiete, jego sery #!$%@?ły z lodówki jakby coś tam zdechło, jak w butli odsłoniło się już dno to Michael lubił zaśpiewać sobie marsyliankę (kiedyś podczas jazdy tramwajem namawiał mnie, żebym zaśpiewał mu polski hymn. Powiedziałem mu, że za dużo ludzi zginęło za tą pieśń, żebym teraz tak na siedząco śpiewał ją w tramwaju. Uszanował to), generalnie pozytywny #!$%@?.
Pewnego dnia poszliśmy we czwórkę do klubu, wynikł tam pewien temacik, otóż gdy Michael zauważył, że jego współlokatorka jest wobec mnie chętna i bezpośrednia coś w nim pękło, może to była stuleja, nie wiem. W przypływie emocji i znacznych ilości alkoholu, które siebie wlał, poczuł chyba, że schodzi mu skórka i postanowił wyjaśnić parę spraw z naszą gospodynią na osobności. Pod klubem wywiązała się mała sprzeczka, ale nawijali po niemiecku i praktycznie nic nie zrozumiałem. Później dowiedziałem się od niej, że Michael jest w niej zakochany, bez wzajemności.