Byłem ostatnio w #warszawa na koncercie #skillet z jednym z mirkujących i przeraziło mnie to miasto pod względem kultury kierowców. Byliśmy tam tylko 2 dni ale ja wróciłem przerażony. Normalnym tam jest to, że samochody stoją na pasach uniemożliwiając przejście pieszym, a kiedy popatrzysz się na nich jak na kretynów i postukasz w czoło to niemalże wychodzą i chcą się bić albo przynajmniej pokażą środkowy palec.

Trąbienie jest zawsze i wszędzie. Jest strzałka warunkowa, koleś nie może się włączyć do ruchu bo CIĄGLE coś jedzie no i po prostu widać, że się NIE DA ale za nim ktoś ciągle trzyma ten klakson i trąbi, CIĄGLE, no normalnie jak to zobaczyłem to mówię: "#!$%@?, serio!? Przecież widzisz, że nie ma jak się włączyć do ruchu.".

Inna sprawa, skrzyżowanie z tzw. pełnym zielonym. Ludzie skręcający w lewo ustępują przejazdu tym jadącym z naprzeciwka ale oczywiście za nimi trąbienie, CIĄGŁE trąbienie tych z tyłu, z pretensjami "czemu nie jedziesz frajerze", a prawda jest taka, że jakby jechał to by się po prostu wbił w tego z naprzeciwka. Ale ci z tyłu mają to w dupie i CIĄGLE TRĄBIĄ. No ja nie wiem, ma przelecieć nad tymi samochodami!?

Tramwaje
@wow: Od czasu do czasu odrobinę przeciętności nie zaszkodzi :D Potem z większą przyjemnością się wraca do swoich ulubionych nie przeciętnych utworów :)
  • Odpowiedz