869 590 - 2500 = 867 090

Dzisiaj najpierw skusiłam się na 45 minut aquaerobiku, a później zrobiłam 100 basenów w 1h 13 min. Do tego jeszcze przejażdżka rowerem na basen i z powrotem. Padam na pyszczek, nie mam sił na nic.

P.S. Wybaczcie, nie zauważyłam, że w tym tagu zaznaczone miałam "najlepsze", a nie "wszystkie". ;)

#plywajzwykopem #rozkminyfaminy
F.....a - 869 590 - 2500 = 867 090



Dzisiaj najpierw skusiłam się na 45 minut aquae...

źródło: comment_wBUf0owN34JQgIsWwqtPY3O2IulkPIsj.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mam za dobre serduszko i postanowiłam spełnić marzenia dwóch śmiertelnie chorych dziewczynek: Oliwii i Majki. Razem z dzieciakami zrobiłam dwie kartki urodzinowe i już jutro zapakujemy je w koperty i wyślemy poleconym, żeby na pewno dotarło. :)

Wstawiam ten wpis przede wszystkim po to, żeby zmotywować Was do takiego samego miłego gestu. :) Jeśli ma ochotę wysłać taką kartkę, to jeszcze nie jest za późno, bo dziewczynki mają urodziny 27 i 28
F.....a - Mam za dobre serduszko i postanowiłam spełnić marzenia dwóch śmiertelnie ch...

źródło: comment_wajrhyBmuvbUQrAUJu6Vz91L0OoMNn69.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mireczki, opowiem Wam dzisiaj o tym co mi się śniło.

Śniło mi się, ze do miasta nadciągają wojska radzieckie. Chciałam zadzwonić do rodziny, ale sieci komórkowe były przeciążone. Zauważyłam, że mam nieodsłuchane wiadomości na poczcie głosowej, dzwonili do mnie bracia i siostra. Mówili, że coś się stało, żebym oddzwoniła, że jakaś tragedia rodzinna. Byłam na drugim końcu miasta, komunikacja miejska nie działała, taksówek nigdzie nie było, wszędzie wyły syreny alarmowe, a ja tak bardzo chciałam dostać się do domu.

Zauważyłam człowieka potrąconego przez samochód, był cały zakrwawiony, miał połamane uda i prosił mnie, żebym zadzwoniła na pogotowie. Za którymś razem udało mi się dodzwonić, ale dyspozytor powiedział, że jestem głupia, że zaraz będzie wojna, ruscy atakują. Zostawiłam wiec tego umierającego człowieka samemu sobie.

Po
F.....a - Mireczki, opowiem Wam dzisiaj o tym co mi się śniło.



Śniło mi się, ze do...
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jak to jest mieć dobrą pracę? Taką, w której korzystasz z własnych umiejętności, która w dużej mierze powiązana jest z Twoimi zainteresowaniami i nadwartościowymi ideami w życiu? Taka, która nie służy tylko utrzymaniu siebie i rodziny, ale własnemu rozwojowi. Jednocześnie oferująca godziwy zarobek i satysfakcję opartą nie o wynagrodzenie, a o jakość wyników?

Bo ciekawi mnie, po co wykonywać robotę robota tylko po to żeby przeżyć. Serio, lepiej być menelem niż pracować całe życie w hipermarkecie i znosić pomiatania za drobne pieniądze. A przynajmniej nie powinien robić tego nikt, kto czuje, że to nie jego miejsce.

Ja sobie nie wyobrażam kasować cały dzień, żeby mieć jakiś pieprzony telewizor.

Jak
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jestem pewna, że nie uwierzycie w to, co mi się dzisiaj przytrafiło.

Wstaję rano, ważny dzień, obrona pracy licencjackiej. No i od tego momentu rozpoczyna się seria niefortunnych zdarzeń, którą zgotował mi złośliwy los. Po przebudzeniu niewyspana i zestresowana nadchodzącymi wydarzeniami poszłam do toalety nie wiedząc jeszcze, że będę mieć dzisiaj więcej stresu i więcej niespodzianek niż ustawa przewiduje. Bowiem po kilku minutach spędzonych w toalecie okazało się, że drzwi zatrzasnęły się na amen. Zepsuła się klamka. I co teraz?

Szybka analiza sytuacji wykazała, że:

-
F.....a - Jestem pewna, że nie uwierzycie w to, co mi się dzisiaj przytrafiło.



Wst...

źródło: comment_8Mk9tQWlpljQ1WlQtS8hinZ54haWmDMZ.jpg

Pobierz
  • 115
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

tl;dr: napisanie pracy dyplomowej, to jedno, a oddanie jej do dziekanatu to drugie.

Mnóstwo nieprzespanych nocy spędzonych nad pisaniem pracy dyplomowej są niczym w porównaniu z batalią, jaką trzeba stoczyć, by pracę do dziekanatu oddać. Przychodzisz godzinę przez otwarciem dziekanatu, a tam już tłum ludzi. Tu się pojawia problem, bo dziekanat czynny tylko przez 3h, co robić, co robić? Jak to co, w--------ć się w kolejkę. Tylko gdzie jest kolejka do mojego roku? Ano właśnie, drzwi są jedne, a panie w dziekanacie cztery, przypisane dla każdego roku. Tylko, że bliżej nieokreślona masa stojąca przed drzwiami nie wygląda jak kolejka, a tym bardziej nie wygląda jak cztery kolejki. Co chwilę przychodzi nowa osoba i pyta kto ostatni w kolejce, w odpowiedzi otrzymuje jedynie konsternującą ciszę. No i zaczyna się kombinowanie, że niby chcesz podejść bliżej drzwi zobaczyć co na nich napisane, że masz tylko szybką sprawę do załatwienia, że tylko Indeks odbierasz...

Mijają minuty, a ludzi nie ubywa. Pani w dziekanacie obsługuje zero-jedynkowo, albo ktoś wychodzi z kwitkiem w ciągu minuty, albo siedzi w dziekanatowej pieczarze pół godziny. Zegarek tyka, zaraz zamkną dziekanat, przekręcą kluczyk zostawiając studentów w kropce i będą popijać sobie w środku kawkę z herbatką.

Małe
F.....a - tl;dr: napisanie pracy dyplomowej, to jedno, a oddanie jej do dziekanatu to...

źródło: comment_iOK3twV0wzHzpY5XZwKJVKsyXj1LCW1v.jpg

Pobierz
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach