W najbardziej chyba „proukraińskim” polskim środowisku, skupionym wokół red. Tomasza Sakiewicza i jego dziennika „GPC”, możemy codziennie przeczytać analizy noszące znamiona naukowości i opinie dziennikarskie nt. prawdopodobnie zbliżającej się na dniach interwencji rosyjskiej w Polsce, potrzebie włączenia się Polaków do konfliktu na Wschodzie, a nade wszystko akcji osłabiania Rosji. Redaktor T. Sakowicz, zdecydowanie opowiadający się za potrzebą lustracji i dekomunizacji w Polsce, chętnie publikuje komunikaty wojenne opracowane przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy, której służbowcy nigdy nie słyszeli o żadnej lustracji, a wielu z nich znało osobiście tow. Jurija Andropowa, a może nawet Leonida Breżniewa. Zresztą, komunikatom SBU nie wierzy żaden rozsądny Ukrainiec.

Media związane ze środowiskami kresowymi chętnie publikują wieści ukazujące Ukraińców w jednoznacznym negatywnym świetle. A to armia ukraińska ostrzelała jakiś kwartał mieszkalny, w administracji ukraińskiej źle się dzieje, Ukraińcy stracili kontrolę nad własnym państwem… Słowem… im gorzej na Kresach, tym lepiej. Przypuszczam, że autorami części z tych wiadomości są specjaliści z Kremla.

Pragnę zauważyć, iż nikt ze zwolenników tezy o rychłym wkroczeniu armii putinowskiej do Polski i dalej w głąb Europy nie zadaje niezwykle ważnego pytania: w jakim celu Rosjanie mieliby zajmować terytorium Polski wchodzące do Unii Europejskiej i najsilniejszego sojuszu militarnego na świecie, jakim jest Pakt Północnoatlantycki?

W

Minister polityki informacyjnej Ukrainy w wywiadzie udzielonym stacji 24 zapowiedział, że stworzy centrum koordynacyjne, w ramach którego działać będą wpływowi blogerzy. Mają stać się internetową armią, która będzie walczyła z fałszywymi informacjami o sytuacji na wschodzie kraju rozpowszechnianymi przede wszystkim w sieciach społecznościowych.

- Nie potrzeba botów i trolli, żeby przekazywać prawdziwe informacje

Ukraina. Problemów z węglem ciąg dalszy

09.01.2015r. 12:31

Jak się dziś żyje Polakowi we Lwowie?

Tak jak u siebie. Choć jednocześnie widać coraz więcej różnic. Jak podkreślał mój poprzednik kardynał Marian Jaworski - to już nie jest ten Lwów. Dziś wspólnota rzymsko-katolicka stanowi tylko niewielką część mieszkańców tego miasta, musimy więc walczyć o każdy mały skrawek naszej obecności w tym wielkim środowisku. Władze Lwowa nie są nam zbyt przychylne. Mamy na przykład problemy z uzyskaniem działki na budowę kościołów.

Brzmi to jak opowieści o zmaganiach Kościoła z władzą ludową w czasach PRL. Czuje się Ksiądz Arcybiskup jak Karol Wojtyła w Nowej Hucie?

Tak to wygląda - choć może te problemy nie są na taką skalę jak w czasach komunizmu w Polsce, nie mamy na przykład kłopotów z uzyskanie pozwoleń na organizację procesji w mieście - w tym przypadku władze i policja są nam przychylne. Zatem mimo wszystko nie porównywałbym swojej sytuacji do tego, co działo się w Nowej Hucie w czasach komunizmu. Są chociażby inne przepisy, które sprawiają, że na pewno byśmy sobie nie pozwolili na budowanie kościoła bez pozwolenia - teraz żadna firma we Lwowie nie rozpocznie wykonywania prac budowlanych, dopóki nie ma odpowiedniej licencji. A ponieważ przez ostatnie trzy lata nie mogliśmy uzyskać tej licencji na budowę kościoła na Sichowie, to ona stała w miejscu. Dopiero niedawno udało nam się tę sprawę ruszyć z miejsca. Myślimy jeszcze o rozpoczęciu budowy dwóch innych kościołów, na razie kompletujemy dokumentację. Zobaczymy, jaka będzie reakcja władz na nasze wnioski o pozwolenie.

odbywają się koncerty muzyki organowej i symfonicznej, a także imprezy folklorystyczne i akademie, poświęcone m.in. UPA ]

Ukraińcy masowo szukają polskich korzeni, aby otrzymać upragnioną Kartę Polaka, otwierającą drzwi do Polski oraz do jeszcze bogatszej Europy Zachodniej” – czytamy w najnowszym numerze magazynu „Korespondent”.

Pismo tłumaczy, że aby uzyskać Kartę Polaka trzeba udowodnić polskie pochodzenie, a także wykazać się znajomością języka, historii i kultury Polski.

Mimo,

Ukraina: Strajk tramwajarzy w Kijowie

Michał Kozak - Dziennikarz od kilku lat analizujący wydarzenia za naszą wschodnią granicą.

Suwerenność

This is demonstrably false. Far-right parties failed to pass a 5% percent barrier to enter parliament, although if they had banded together, and not split their vote, they would have probably slipped past the threshold.

But