Mam taki stary, jeszcze peerelowski, ale niezbyt zniszczony scyzoryk monterski Gerlacha typ RGMe (cokolwiek to znaczy). Taki tam w sumie nic ciekawego, ostrze i szpikulec z otwieraczem, ale czasami do czegoś się tam przyda i jakiś tam mały sentyment do niego mam, bo od jednego wuja go dostałem. Plastikowe oprawy uchwytu zawsze były trochę gówniane i słabe, ale po paru upadkach odspoiły się od tych metalowych, znitowanych blaszek trzymających ostrza, do której
@Emill: Ja mam Victorinoxa, tylko ten tak sobie czasami używam jak pod ręką mam. To żadne cudo nie jest z tego co widzę, za 70 zł można kupić jakieś prawie nówki. Ale to tak było zrobione jak wszystko w tamtych czasach. Pewnie jak jeszcze drewniane okładziny miały to były porządniejsze, ale jak weszły plastiki to były takie jak wszystkie plastiki w PRLu, czyli takie wydmuszki.
  • Odpowiedz
@niecodziennyszczon: no to właśnie.. jeśli sam będziesz się bawił, to może i warto pod kątem nauki, ale zlecać komuś to robić nie ma sensu, bo podwoisz, jeśli nie potroisz wartość nożyka.
  • Odpowiedz