Wielu moich znajomych, bliższych i dalszych, myślenie na temat zamachu kończy gdzieś w okolicach 10% tematu. Robią #!$%@?ę z logiki, wyciągają betonowe wnioski. Mam tego dość.
kto zyska na przyjęciu imigrantów w formie takiej jak narzuca nam UE?
A jak wyglądałaby inna forma?
Zakładam, że jako osobie ze zdrowym kręgosłupem moralnym nie jest Ci obojętne życie ludzi, którzy pochodzą z krajów islamskich, ale są dobrymi ludźmi i sami są ofiarami islamskiego terroryzmu. W jaki sposób mamy w takim razie działać, by pomóc komuś kto ucieka do nas z prawdziwego strachu o własne życie i oddzielić ich od pasożytów, którzy znaleźli sobie pretekst by przyjechać do bardziej rozwiniętego kraju i żerować na socjalu, oraz tych, którzy sami są oprawcami, a udają ofiary, żeby dostać się na zachód i tutaj rozsiewać swoją obrzydliwą ideolgię, oraz aktywnie dążyć do zrobienia