Wpadł mi dzisiaj w oko post jeden czy drugi o kierowcach pokonanych przez deszcz. Przypomniałam sobie jedno wydarzenie jeszcze z kursu, co prawda nie o deszczu, ale poniekąd o "prawku znalezionym w chipsach". Tak się złożyło, że zaraz po mnie jazdy miała dziewczyna, którą znałam ze szkoły, taka Ada. Pojechałam po nią, przesiałyśmy się, odwoziła mnie na dworzec. Godziny poranne, to była jej ostatnia godzina przed egzaminem w WORDzie.
Dojeżdżamy do skrzyżowania, ja
Dojeżdżamy do skrzyżowania, ja




Janusze i Sebastiany będą wyprzedzać na trzeciego.
Jak chcecie łapać Oskarów Vifońskich na podrywaniu Julek za pomocą popisów na drodze, to... nic nie trzeba robić, bo obecnie płacą wyższe mandaty przez jeśli dobrze pamiętam rok od zdania.
@ErogowyDrogowy: Jeden prosty sposób na zwiększenie zagrożenia na drogach. Niech jeszcze ktoś wymyśli by wymusić to kagańcami i strach będzie wyjechać na krajówkę i autostrady. ¯\(ツ)/¯