Ale mnie teraz olśniło z jeszcze jednym potężnym argumentem przeciw Michniewiczowi.

Wiemy wszyscy, że nieskończoną ilość razy powtarzał, że to wszystko było 18 lat temu więc jak można pamiętać coś co było tak dawno.

No to teraz tak. Wyobraźmy sobie - jestem Czesławem Michniewiczem. Stuprocentowo uczciwym człowiekiem. Jest rok 2006. Oglądam wiadomości i nagle przeżywam szok. Jeden z moich najbliższych znajomych został zatrzymany z podejrzeniem kierowania mafią piłkarską.
- Cholera, przecież myśmy
@michnick88: ale kumasz, ze on zasłaniając się niepamięcią, robi to z premedytacją. Będzie to powtarzał jak mantrę, bo to jedyny sposób aby w końcu mu dali spokój. Póki nie będzie twardych dowodów, zeznań, to będzie się tego trzymał i powtarzał w kółko. :)
Dlaczego uważam, że Czesiek kłamie na podstawie m.in. informacji od Jadczaka:

1. Zeznając w prokuraturze powiedział, że nigdy nie był z Fryzjerem w zażyłych relacjach. Oczywiste kłamstwo, mataczenie w śledztwie. Po co miałby kłamać będąc niewinnym?

2. Razem ze Stanowskim mówili kiedyś w KS, że żeby zrozumieć te połączenia trzeba wiedzieć jakim człowiekiem jest Fryzjer, że jest rozgadany i będzie do ciebie dzwonił i dzwonił, bo to po prostu taki typ człowieka.
@michnick88: najprostszym wytłumaczeniem tego wszystkiego jest to, że Michniewicz sprzedawal mecze lub wiedział o sprzedawaniu meczy. Każda inna teoria ma tak wiele niespójności, że ciężko je wszystkie wyliczyć, chociaż Jadczak wiele z nich spisał.

Ale zawsze znajdzie się taki Stanowski z szurską teoria, że to wszystko spisek przeciwko Czesiowi.
Lance'a Armstronga uwielbiano w USA, bo odniósł sukces. Pokonał przeciwności, stał się postacią z pierwszych stron gazet. Bagatelizowano jego bliską współpracę z dr Michele Ferrarim, bardzo kontrowersyjną postacią kojarzoną z moralnie wątpliwymi działaniami. Jednym z nielicznych, którzy kwestionowali czystość Armstronga był dziennikarz David Walsh zadający wciąż niewygodne pytania i mierzący się zarówno z groźbami pozwów jak i opinią publiczną żądająca zostawienia Lance'a w spokoju.

Coś jakby znajomo brzmi nie?

Wreszcie przyparty do