Pisałem już o moich relacjach z siostrą. Tym razem jednak miarka się przebrała. (-‸ლ)
Siostra zaproponowała że przyjedzie do mnie na weekend do warszawy. Tydzień temu kończyły się ferie, chciała zrobić imprezę z koleżankami - ok nie mam nic przeciwko.
Wypiły po piwie wyszły na miasto.. wróciły kompletnie pijane o 23. Darły się tak że się obudziłem, wchodzę do kuchni widzę że znalazły wódkę w zamrażalniku - ok
Siostra zaproponowała że przyjedzie do mnie na weekend do warszawy. Tydzień temu kończyły się ferie, chciała zrobić imprezę z koleżankami - ok nie mam nic przeciwko.
Wypiły po piwie wyszły na miasto.. wróciły kompletnie pijane o 23. Darły się tak że się obudziłem, wchodzę do kuchni widzę że znalazły wódkę w zamrażalniku - ok
Mirki, mam kilka pytań technicznych dotyczących latających nieszczelnych toitoiów.
Posiadam swoją posiadłość - domek żelbetowy.
W związku z powyższym posiadam również swoich sąsiadów. Pech chce, że ci nade mną karmią na potęgę gołompy. A te z powodu grawitacji #!$%@?ą balkony w dół – w tym mój na pierwszej linii oszczału (głównie leci rzadkie). Ze swojej strony zrobiłem co mogłem tj kulturalnie siateczka
Nie wierzę w działanie spółdzielni dlatego, ani w działania sanepidu. Przeczesałem internet pod kątem tekstów "sąsiad balkon gołębie"