Proces gwarancyjny to jest kuźwa plucie ludziom w twarz, szczególnie w odniesieniu do niedrogich przedmiotów.

Mam lampkę Mactronic WallE która zaczęła się sama wyłączać po paru minutach albo od delikatnych wstrząsów (wystarczy przejechać po krawężniku - i lampka się wyłącza) - więc jest w zasadzie bezużyteczna.

Jest sezon jesienny, jest szaro i paskudnie, deszczowo i kiepska widoczność.

Oczywiście muszę ją teraz wysłać na własny koszt i czekać dwa tygodnie na rozpatrzenie reklamacji.
Napisałbym: zachciało Ci się chińszczyzny to masz, było wybrać polskiego producenta... O ty niedobry, niepatrioto itp.itd.

Ale nie, czekaj... To polska firma. Dzięki z ostrzeżenie, bo przymierzałem się.