Wiecie, że większość, ogólne ramy waszego życia zostały już dawno ustalone? Na przykład tym, w jakiej grupie społecznej się urodziliście, tym, jakie geny odziedziczyliście. Oczywiście są wyjątki, ale z reguły nie warto wierzyć, że się nim akurat jest. Jednak zatrzymam się przy czymś takim jak to, że:
"Większość ludzi, którzy osiągnęli jakiś duży sukces w życiu, miało wspierających ojców."
W jakimś filmie tę tezę postawił chyba dr Sharpankee, więc zacząłem obserwować ten punkt życiorysów, grzebać. Okazało się, że to totalnie prawda XD
Aby podać taki świeży przykład, nie szukać daleko - wiecie dlaczego Iga Świątek zagra w sobotę w finale Roland Garros?
Jak sama mówi - w szkole nie chciało się jej chodzić na treningi, wolała bawić się z kolegami. To ojciec wytłumaczył jej i przekonał ją, że tenis powinien być dla niej priorytetem.
"Większość ludzi, którzy osiągnęli jakiś duży sukces w życiu, miało wspierających ojców."
W jakimś filmie tę tezę postawił chyba dr Sharpankee, więc zacząłem obserwować ten punkt życiorysów, grzebać. Okazało się, że to totalnie prawda XD
Aby podać taki świeży przykład, nie szukać daleko - wiecie dlaczego Iga Świątek zagra w sobotę w finale Roland Garros?
Jak sama mówi - w szkole nie chciało się jej chodzić na treningi, wolała bawić się z kolegami. To ojciec wytłumaczył jej i przekonał ją, że tenis powinien być dla niej priorytetem.
nie pisałem nic z 3 tygodnie. To znaczy napisałem jeden wpis, ale usunąłem, bo był zbyt mądry nawet na mnie.
To sobie coś naskrobię.
Nie wiem czy już to pisałem, ale dopiero teraz zauważam, jak bardzo nie potrafiłem po prostu żyć, ilu rzeczy nie wiedziałem, jakie ma się możliwości. Jak bardzo rozwinięte są moje deficyty i rysy chorobowe. Nie będę wam kitował, że 'oooo panie, tak dużo ostatnio zrobiłem'. Nie, wcale nie tak dużo. A cały czas coś się dzieje, coś się poprawia. Bloomeruję, choć w niestandardowym wydaniu. Nadal uważam, że życie to syf, nie jest zbyt ważne, a wszystko co wydaje się ważne to tylko iluzja. Tak czy siak, jak wiadomo, mam nadzieję się tutaj pobawić.
Nigdy