Drogi Mountain Dew pisze aby wyjaśnić, że jestem Twoim wielkim fanem.
Piję Cię od paru jak nie parunastu lat. Dokładnie od reklamy w górach z tekstem "nie pij tego w domu"


Gdy ponad rok temu zabrakło mojego ulubionego napoju z cukrem, to smutłem strasznie.
Byłem tak wielkim fanem, że szukałem MD cukrem poza krajem, z moich poszukiwań wynikało:
- W Hiszpanii MD było tylko ze słodzikiem, niestety musiałem szukać dalej.
- We
źródło: comment_s0YcCAZvSa53OzJfmo0HgrtEiLtSVQq5.jpg
Gurska Rosa, bo tak nazywamy ze znajomymi Mountain Dew od zawsze było synonimem pićka idealnego.
Gdy byłem mały kojarzył mi się z takim dobrym, amerykańskim smakiem.

Wiecie, wakacje 2004, sobota rano, koledzy jeszcze w domach, domofon milczy, więc można zobaczyć co na Extreme w TV leci. Tam zawsze jakieś zawody, czy to BMX, motory, rolki i zawsze ktoś miał a to ochraniacze, kask czy koszulkę brandowaną przepyszną rosą. Gdy tylko wychodziliśmy na
źródło: comment_AclN0ViMiraX2MLCMH1nn4uayOn2GYdN.jpg
Powrót oryginalnego smaku? Powrót otyłości i innych chorób.
Sięgnij po zieloną herbatę, pij nawet na zimno, kolor podobny, a smak lepszy i zdrowiej ( )

Łatwo się dajecie sprzedawać mirki, taką reklamę i ruch w sieci im zapewniacie za głupią konsolę xD
Śmiejecie się z januszy z olx'ów, czy też "p0laków" a sami lepsi nie jesteście. Swoje matki byście sprzedali.

#konkursmd #niepopularnaopinia #takaprawda #patologiazewsi #patologiazmiasta
Najpierw zamienili smak mojego ulubionego napoju na smak Domestosu, a jak się okazało, że nikt tego świństwa nie chce pić, to postanowili wrócić do poprzedniego składu i jeszcze robią konkurs. A gdzieś mam wasz konkurs! Żadna konsola nie sprawi, że zapomnę smak tego paskudztwa, które zrobiliście z mojego Mountain Dew. Jeśli czyta to ktoś z marketingu, to chcę, żebyś wiedział, że po zmianie smaku kupiłem tylko JEDNĄ puszkę MD, wypiłem połowę a
Siemka @MountainDewPolska

W kwestii oddania marce Mountain Dew chyba nie ma równie wiernego mireczka jak ja. Od kilku lat mam wytatuowaną na ramieniu puszkę Waszego napoju. Wypiłem w życiu równowartość kilku basenów olimpijskich Mountain Dew o różnych smakach, ale ten oryginalny, unikatowy dzięki swojemu, kolorowi, smakowi i zapachowi zawsze przypomina mi najprzyjemniejsze chwile i doskonale odświeża nastoletnie wspomnienia. Oryginalny smak Mountain Dew to równoznaczność beztroski, błogości, śmiechu, rozrywek na świeżym powietrzu. To
źródło: comment_l5vq8arSFGWmzi6ygBuMQKywCH6ZOVLP.jpg
Kiedy mama pytała mnie retorycznie "jak ty możesz pić to świństwo?" - byłem z Tobą.
Kiedy przyjaciele nabijali się, że jestem jedyną osobą, dziwolągiem, który lubi MD - byłem z Tobą.
Kiedy sprzedawcy z pogardą patrzyli na mnie idącego z puszką MD - byłem z Tobą.
Kiedy nadwrażliwe zęby bolały od cukru - byłem z Tobą.
Kiedy jednak odebrano mi Przyjaciela i podstawiono za niego impostora, nieudacznika, kłamcę, który wyglądał tak samo,
@czy_pisiont: To w takim razie dwukrotnie by zmienili recepturę? Pamiętam moment gdzie najpierw zmienił się smak butelkowanego, po czym tego w puszce. Różnica była niewielka, ale odczuwalna. I to było te 10 lat temu, dlatego przestałem go pić...
Zacznijmy od tego, że jako ośmoletni gówniak myślałem że mountain dew to energetyk, które były mi wtedy surowo zakazane xD więc zazwyczaj kupowałem na cichaczu butelkę tego napoju, kitrałem się z nim gdzieś za garażami i żłopałem jak gimnazjalista browara w plenerze xD myślę że to musiało śmiesznie wyglądać. Po wycofaniu md z cukrem długi czas go w najróżniejszych sklepach (co nie oznacza że nie piłem tego 0 kalorii - zawsze to
źródło: comment_R5pui2GkU4gP9BwO8y2qHBkVcpaB730Z.jpg
Podczas wakacji w 2008 roku wyleciałem razem z rodzicami i starszym bratem do rodziny w Kanadzie na okres dwóch miesięcy, w zasadzie był to bardzo spontaniczny "wyjazd", bo moi rodzice zadecydowali o nim razem z odległą rodziną tydzień przed samym lotem.
Kiedy już wylądowaliśmy na lotnisku w miejscowości Williams Lake byłem bardzo podekscytowany jako młody chłopiec, ponieważ właśnie wtedy widziałem pierwszy raz piękny krajobraz jakim szczyci się ta miejscowość, a dokładniej mówiąc