Przykład jak można ze szczytu spaść na sam dół - jeden z moich ulubionych piłkarzy polskiej reprezentacji Polski z początków XXIw - Radosław Kałużny.

Chciałbym wam przedstawić sylwetkę jednego z lepszych defensywnych pomocników swojego czasu w Polsce. Piłkarz, który miał ogromne predyspozycje oraz możliwości. Grał w m. in. Bayerze Leverkusen czy Energie Cottbus gdzie zarobił niemałe pieniądze. Po zakończeniu kariery popadł w problemy finansowe z których się nie wykaraskał i musiał wyjechać do Anglii by zarabiać na życie.

Ponizej link do obszerniejszego artykułu:
http://natemat.pl/75765,radoslaw-kaluzny-byl-na-szczycie-zapomniany-zlecial-na-sam-dol-pomogli-mu-dziennikarze-dzieki-ktorym-znalazl-prace
Sam artykuł tandetny nawet konkretnie nie napisali dlaczego stracił pieniądze itd. tylko same ogólniki. Skoro rozpieprzył pieniądze to czy praca na magazynie dla byłego piłkarza to już całkowite upodlenie?
  • Odpowiedz
@Amadeo95: Dokładnie o to chodzi, miał tyle pieniędzy że przy odrobinie chęci mógłby teraz leżeć na plaży, pić drinki i ruchać dziwki, on dobrze o tym wie, i stąd ten smutek w oczach, zmarnowana szansa :(
  • Odpowiedz
@klepa: Największa beka jest z weszło w związku z tym zdjęciem. Panowie redaktorzy tak bardzo byli poruszeni tym zdjęciem, że za wszelką cenę chcieli Radkowi pomóc. Szkoda, że przed podjęciem całej akcji załatwiania fuchy Kałużnemu nie spytali go, czy w ogóle potrzebuje pomocy :)
  • Odpowiedz