Artykuł napisany choćby od niechcenia. Tak trochę - nie kupuj auta jak w nim klekota silnik.
Nie zgodzę się przedewszystkim z zapachem, nie każda odmiana ma bogaty bukiet zapachowy. To czy odmiana przyjemnie pachnie, śmierdzi czy wręcz jest prawie herbacianie bezwonna nie ma przełożenia na jakość suszu. Kolejna sprawa sposób pakowania, pakowana w PE, PP, PPZ czy HDPE w otoczeniu neutralnych gazów jak np. azotu, zachowa dłużej smak, aromat i świeżość niż w słoiku nawet z najlepszego szkła. Zwłaszcza przezroczystego, nie odcinającego dostępu promieni UV do suszu.
Zabrakło mi informacji o kolorze suszu, #!$%@?ąc od coffieshopów, a schodząc na ulicę - im bardziej susz wchodzi w brąz tym większe prawdopodobieństwo, że nie był suszony prawidłowo i chlorofil uległ rozłożeniu w nieodpowiedni - gnilny - sposób. Czysto brązowa marihuana to niemal stu procentowa pewność, że podczas wzrostu coś się wydarzyło, najpewniej pleśń i grower ratował sytuację water curringiem.
Przydałaby się również informacja, że często powielana teza, że słabo zbite topy są oznaką niskiej jakości. To błędnie powielany mit. Niektóre strainy mają luźną strukturę kwiatostanów i tak jest, nie ma to wpływu na jakość suszu. Wręcz nawet przeciwnie, znając odmianę, wiedząc, że naturalnie ma luźne kwiatostany powinna się nam zaświecić czerwona lampka gdy widzimy tłuste, twarde topki z tej odmiany. Ripenem i innymi boosterami wszystko może być twarde, zbite i obfite ale to już zaprzeczenie jakości.
Etecera, etecera, szło by poważniej podejść do tematu, nie skupić się na jednej odmianie jak to HS zrobił, a na ogóle. Może z podziałem sativa/indica. A zwłaszcza zahaczyć o konkrety, bardziej uniwersalne, z natury. Jednak ja tego artykułu za Was nie napiszę :) Chyba i tak dużo od siebie dodałem w tym komentarzu.

"Dobra
  • Odpowiedz