Skończyłam wczoraj fabułę #ghostrunner2 i choć początkowo trudno było mi się wdrożyć w grę ze względu na zmianę tempa rozgrywki względem pierwszej części, koniec końców jestem usatysfakcjonowana tym, co otrzymałam.
Na początek minusy. Mam mieszane uczucia względem hubu (z jednej strony zupełnie niepotrzebny, bezzasadnie wciśnięty jakby na siłę, z drugiej - doskonała okazja do ekploracji lore, świetnie było też spotkać Zoe 乁(♥ ʖ̯♥)ㄏ).
Na początek minusy. Mam mieszane uczucia względem hubu (z jednej strony zupełnie niepotrzebny, bezzasadnie wciśnięty jakby na siłę, z drugiej - doskonała okazja do ekploracji lore, świetnie było też spotkać Zoe 乁(♥ ʖ̯♥)ㄏ).



Sequel robi 2 kroki w przód, żeby zrobić 3 wstecz.
W skrócie, są 2 genialne mechaniki, jazda na motorze i latanie na wingsuicie. Jedna i druga aktywność jest przyjemna, dopracowana i pompuje w nasze żyły adrenaline.
Problem? Motoru jest mało, a duża część jego potencjału jest zmarnowana na jazdę, po ,,otwartej" przestrzeni w połowie gry, a wingsiut pojawia się na pół godziny przed ostatnim bossem.
źródło: obraz_2025-03-18_234236398
Pobierz@Hambercios: jazda na motorze to dramat, wolałabym dopłacić i dostać fabularne dlc o Asurach takie jak Project HEL do GR1, niż ten bezsensowny endless moto mode z season passa, bo tam najbardziej widać jak niedopracowana jest ta mechanika. XD Jazda w otwartym świecie (w Pillars of Creation bodajże?) to jakaś pomyłka, zawieszanie się na kamyczkach, rozbijanie o niewidzialne krawędzie.
Ogólnie rzecz biorąc ja się w
Dwójka się bardzo kiepsko sprzedała i słusznie.
Który idiota pomyślał, że premiera w czasie kiedy wychodził dodatek do Cyberpunka, będzie dobrym pomysłem.
Jedynka miała niezły wynik, bo jechała NA hype na Cyberpunka, a nie z nim