konto usunięte via Android
Jako że się że zainteresowanie moimi kartkami przerosły moje oczekiwania, to prócz osób, którym już zadeklarowałam że podaruję kartkę, resztę wylosuję spośród komentujących. Wyślę oczywiście po wyjściu z wariatkowa.
Dziś wyjątkowo późno obudził mnie ryk "śniaaaaadaaanie", bo po 8, a nie o 7 jak to mają w zwyczaju. Standardowo dokonałam handlu wymiennego - śniadanie za papierosa, później obiad za papierosa. Ja sobie żyję spokojnie na jogurcikach, jabłkach i pomarańczach. Przynajmniej w końcu schudnę. Choć odwiedzający zaczęli mi słodycze przynosić, ale to już ode mnie zależy żeby nie ulec i jeść je z umiarem.
Dziś generalnie nudny dzień. Można stwierdzić że właściwie dzień wypisów. Z 4 czy 5 osób poszło cieszyć się wolnością. Oczywiście ci z tych "normalnych". Przyjaciel Zbigniewa Stonogi, który siedzi tutaj tak samo jak Zbyszek, tylko że ich rozdzielili dziś znowu żalił się na korytarzu lekarce że CBŚ go oszukało, bo mieli tu przyjechać. Jego organizacja została zniszczona a on chciał tylko pomagać innym.
Koleżka, który mi powiedział że jestem trzecim i ostatnim wcieleniem nie był dzisiaj zbytnio rozmowny. Dziś jedynie wymieniliśmy się wzajemnym dzień dobry pani i dzień dobry panu. Na terapii zajęciowej narysował obrazek. Były na nim m.in "te #!$%@? co mnie w szkole biły". Na co terapeutka pomachała przysłowiowym paluszkiem i oj ty ty nie wolno przeklinać.
Dziś wyjątkowo późno obudził mnie ryk "śniaaaaadaaanie", bo po 8, a nie o 7 jak to mają w zwyczaju. Standardowo dokonałam handlu wymiennego - śniadanie za papierosa, później obiad za papierosa. Ja sobie żyję spokojnie na jogurcikach, jabłkach i pomarańczach. Przynajmniej w końcu schudnę. Choć odwiedzający zaczęli mi słodycze przynosić, ale to już ode mnie zależy żeby nie ulec i jeść je z umiarem.
Dziś generalnie nudny dzień. Można stwierdzić że właściwie dzień wypisów. Z 4 czy 5 osób poszło cieszyć się wolnością. Oczywiście ci z tych "normalnych". Przyjaciel Zbigniewa Stonogi, który siedzi tutaj tak samo jak Zbyszek, tylko że ich rozdzielili dziś znowu żalił się na korytarzu lekarce że CBŚ go oszukało, bo mieli tu przyjechać. Jego organizacja została zniszczona a on chciał tylko pomagać innym.
Koleżka, który mi powiedział że jestem trzecim i ostatnim wcieleniem nie był dzisiaj zbytnio rozmowny. Dziś jedynie wymieniliśmy się wzajemnym dzień dobry pani i dzień dobry panu. Na terapii zajęciowej narysował obrazek. Były na nim m.in "te #!$%@? co mnie w szkole biły". Na co terapeutka pomachała przysłowiowym paluszkiem i oj ty ty nie wolno przeklinać.
I kończy się w wariatkowie, bo się już samemu nie wie co z sobą zrobić. Biegać po mieszkaniu pytając niewiadomo kogo, jakby się oczekiwało jakiegoś magicznego głosu który odpowie dlaczego mnie to wszystko spotyka. Dlaczego nakładane są na
Komentarz usunięty przez moderatora