To jest moje true story... i myślę, że nie tylko moje.
Byłem u dentysty jak zwykle przerażony załatać zęba. Niestety okazało się, że to partacze i pod koniec usłyszałem "zatrułam Panu zęba i albo da Pan 500zł za kanałowe albo do wyrwania"... myślę co będę dawał 500zł za 7-dmego zęba.
Umówiłem się na termin wyrwania (po tygodniu). Przychodzę i oznajmiają mi, że dentystka jest zmęczona i rwała nie będzie i mam przyjść jak będzie bolał (bo jak nie boli to po co rwać?). Myślałem, że tam zwariuję.
No
Byłem u dentysty jak zwykle przerażony załatać zęba. Niestety okazało się, że to partacze i pod koniec usłyszałem "zatrułam Panu zęba i albo da Pan 500zł za kanałowe albo do wyrwania"... myślę co będę dawał 500zł za 7-dmego zęba.
Umówiłem się na termin wyrwania (po tygodniu). Przychodzę i oznajmiają mi, że dentystka jest zmęczona i rwała nie będzie i mam przyjść jak będzie bolał (bo jak nie boli to po co rwać?). Myślałem, że tam zwariuję.
No
A do wizyty jeszcze 2h ... :(