I myk, czarny chleb, czarna kawa i ze cztery miligramy alperki.

#sniadanie #narkotykizawszespoko (oj nie, redukuję benzo akurat i z plusów już zeszłam całkowicie na rzecz wyżej wymienionej, chwilowo) #rocketfuel ( ͡° ͜ʖ ͡°) #benzowrak #benzodiazepiny #xanax #hyperreal #alprazolam

Tęsknię za starą szatą Alpry. Jeszcze widoczna na zdjęciu... Zawsze kupuję Alpragen, ale akurat w hurtowni ilość alpry kaput, tylko Alproxy zostały. Te nowe, z minimalistycznym białym opakowaniem z niebieskimi akcentami i adnotacją "Alprox 1mgx30tbl.NOWY"
Misericordia - I myk, czarny chleb, czarna kawa i ze cztery miligramy alperki.

#sn...

źródło: comment_r3iIBWos5Lt8xRtLIy9sdCHBpLoleSdM.jpg

Pobierz
@Fapiczek: Mam już pierścionek na ręce, ale nie zaręczynowy, taki raczej... słowny, upominkowy ale jednak coś więcej, ładnie mój niebieski balansuje. ( ͡° ͜ʖ ͡°) W ogóle to fun fact: pierwszy raz IRL widziałam go... przebierającego mak podczas b. dobrego sezonu, klepnęłam go w plecy i powiedziałam coś w stylu "witam kolegę, jest coś działającego?", tak się speszył, że uciekł XD ale potem napisał do mnie
  • Odpowiedz
"Teraz, po 25 latach, wiem, że biorąc pochodną morfiny, wierzyłem w siłę własnego rozumu, woli, rozsądku, na których do tamtej pory nigdy się nie zawiodłem. Skąd mogłem wiedzieć, że w tym przypadku rozum zaprowadzi mnie na manowce? Przecież widziałem te żebrzące szkielety, narkomanów na głodzie. Co o nich myślałem? Że to inny gatunek ludzi? Niemożliwa była dla mnie wtedy refleksja, która dzisiaj się narzuca: "A może każdy z nich był taki jak ja?". Podejrzewam, że obraz narkomana w ciągu jest tak makabryczny, że młody człowiek, który myśli o "spróbowaniu", nie jest w stanie się z tym obrazem utożsamić.

Teraz wiem, że nikt z tych ludzkich szkieletów na dworcu nie chciał się stać narkomanem (rozmawiałem z setkami). Każdy zakładał, że jest inny, wierzył w swój rozsądek i wolną wolę, na której się do tamtej pory nie zawiódł. I to, uważam, jest tym "narkomańskim grzechem pierworodnym".

A ja zakładałem, że działanie narkotyku może mnie wprawdzie jakoś zmienić, ale przecież nie na tyle, abym nie był w stanie podjąć sensownego wyboru (z pozbyciem się go włącznie). Jakie to teraz dla mnie naiwne, aż rozczulające. Uważałem, że "ja" to dostępne mi myśli i przeżycia; że mój świat kończy się tam, gdzie kończy się moja świadomość, pojmowanie. I że nad tym własnym światem mam pełnię władzy, mogę sobą rządzić.

Ludzie
  • Odpowiedz