Charles Baudelaire, Paryski spleen. Poematy prozą

XXXIII. Upijajcie się

Trzeba wciąż być pijanym. To cały sekret: w tym tkwi wszystko. Żeby nie czuć straszliwego ciężaru Czasu, który miażdży wam barki i zgina grzbiet ku ziemi, musicie wciąż się upijać.

Czym? Winem, poezją lub cnotą, wedle upodobania. Byle się upić.

A jeśli kiedyś, ocknąwszy się na stopniach jakiegoś pałacu, na zielonej trawie skarpy czy w ponurej samotni waszego pokoju, poczujecie, że upojenie
Maudee - Charles Baudelaire, Paryski spleen. Poematy prozą

XXXIII. Upijajcie się
...

źródło: comment_1605215087cSvEMWjaGkF97x3hxaxTBb.jpg

Pobierz
Czasami marynarze dla pustej zabawy
Chwytają albatrosy, wielkie morskie ptaki,
Co niby towarzysze spokojni mkną w szlaki
Gorzkich otchłani morza, które prują nawy

Zaledwie je na pokład załoga poniosła,
A natychmiast te króle błękitu wspaniałe
Bezsilnie opuszczają swoje skrzydła białe
I ciągną je za sobą jak drewniane wiosła.
Ten skrzydlak, jakże teraz na pokładzie nawy

Niezdarnie się porusza! Jak on śmieszny tobie,
Marynarzu, gdy fajkę twą glinianą dziobie
I na niepewnych nogach
  • Odpowiedz
Baudelaire Charles

Pragnienie nicości

Duchu mdły, ongiś dzielny, któryś w boju słynął,
Gdy Nadzieja ostrogą budziła zapały -
Dziś dosiąść ciebie nie chce! Spocząć by się zdało,
Jak chabecie, co pada, bo się głaz nawiną.

Dosyć już, serce moje! Śpij snem otępiałym.

Duchu, poniosłeś klęskę! Cóż ci pozostało?
Zew miłości, zew walki w dali się rozpłynął;
Żegnaj, werblu wojenny, westchnienie wiolinu!
Radość nie skusi serca, które skamieniało.

Wiosno, wiosno czarowna, powab twój