Dopiero będzie zadymka i rwetes, jak w końcu hakerzy w sylu #wikileaks, albo inni #anonymouse wykradną dane zbierane przez Google, FB i wszystkich takich, o nas wszystkich i je upublicznią. Wyobraź sobie: wyszukiwarka, gdzie wpisujesz imię nazwisko kogo chcesz i widzisz jego historię wyszukiwania, polubienia na fejsie i prywatne wiadomości jakie wysyłał XD. Te wszystkie dane przecież gdzieś są i tylko czekają na jakiś aktywistów, którzy je zdobędą i zaleją nas