Podjeżdżam pod klub, wysiadam, poprawiam marynarkę i jestem gotowy na kolejną mafijną rozgrywkę w Wadowicach w 1945 roku. Wchodzę do piekarni i widzę, jak Ojciec Święty Jan Paweł II rozmawia z mafijnym bossiem o przeprowadzeniu kolejnej intrygi. Nagle, drzwi piekarni otwierają się i do środka wchodzi policja. Wszyscy rzucają się do ucieczki, a ja muszę szybko znaleźć sposób, by ujść z tej sytuacji cało. Przebiegam przez zaplecze
Z ostatniego tygodnia. W tym wyprawa do Lublina (146 km), żeby sprawdzić nowe zimowe buty na rower (a było +4;)) i wczorajsza wyprawa do #czestochowa (121 km) żeby zobaczyć najmniejszy pomnik Papy, ale okazało, się, że nie przetrwał próby czasu.
W planach mam jeszcze Park Miniatur Sakralnych w Złotej Górze, więc nie tracę humoru, choć
Sorki, że czasem nie odpowiem na PW czy gdzieś. Co jak dostanę bana, albo nie - Nie będzie mnie 24h to jeszcze zgłosicie moje zaginięcie na policję czy co? Litości kochani :) #2137