Odnośnie powrotu Kurskiego do zarządu oraz pewnie prezesury TVP Analiza Andrzeja Stankiewicza.
Ekspresowe powołanie Jacka Kurskiego do zarządu TVP ma jedną zasadniczą przyczynę: słabnące notowania prezydenta. Coraz mniej sondaży daje Andrzejowi Dudzie szanse na wygraną w pierwszej turze, co jeszcze kilka tygodni temu było standardem.
Politycy PiS mówią, że ich wewnętrzne, partyjne sondaże po wejściu do gry Rafała Trzaskowskiego zwariowały. Dzwonkiem alarmowym miał być sondaż sprzed kilku dni, który dawał Trzaskowskiemu wyraźne zwycięstwo nad Dudą w drugiej turze: 55 proc. do 45 proc. Słyszeliśmy o takim wyniku z kilku źródeł.
Rzecz
Ekspresowe powołanie Jacka Kurskiego do zarządu TVP ma jedną zasadniczą przyczynę: słabnące notowania prezydenta. Coraz mniej sondaży daje Andrzejowi Dudzie szanse na wygraną w pierwszej turze, co jeszcze kilka tygodni temu było standardem.
Politycy PiS mówią, że ich wewnętrzne, partyjne sondaże po wejściu do gry Rafała Trzaskowskiego zwariowały. Dzwonkiem alarmowym miał być sondaż sprzed kilku dni, który dawał Trzaskowskiemu wyraźne zwycięstwo nad Dudą w drugiej turze: 55 proc. do 45 proc. Słyszeliśmy o takim wyniku z kilku źródeł.
Rzecz
Fragmenty:
Jedyna wymierna różnica między poglądami Hołowni i Biedronia wyraża się w podejściu do aborcji i małżeństw jednopłciowych – ale nie jest to centralny temat tej kampanii, a i w tej sprawie praktyczna różnica między nimi jest niewielka, ponieważ Hołownia mówi, że jest gotów zaakceptować nowe rozwiązania, jeśli w Sejmie pojawi się większość trzech piątych posłów, która postanowi je przegłosować. Nawet słabości Biedronia i Hołowni jako polityków są podobne – obu cechuje pewna doza nonszalancji i filuterii, która rodzi wątpliwość co tego, na ile poważnie traktują swoją rolę jako polityków, obaj byli także w ostatnim czasie przywódcami ruchów, których byli jednocześnie jedynymi filarami. Tyle że w tym miejscu pojawia się jeszcze jedna różnica: Biedroń w ostatnich miesiącach stracił wiarygodność i świeżość, dlatego jest na słabszej pozycji.
Powyższe porównanie może budzić wątpliwości, skoro za Biedroniem stoi Prawdziwa Lewica™, a Hołownia planował kiedyś zostać księdzem i ogólnie mógłby kandydować na prymasa, a nie prezydenta, jak zarzuca Biedroń. Ale są to sprawy interesujące jedynie dla niewielkiej grupy silnie tożsamościowych wyborców i w tej chwili trudno stwierdzić, jakie miałoby być ich praktyczne znaczenie. Mimo okresu ożywienia w okolicach wyborów parlamentarnych, lewica wciąż jest na polskiej scenie politycznej zmarginalizowana i jak na razie nie jest w stanie podjąć kroków, które sprawiłyby, że będzie traktowana jak polityczny mainstream. Tak jak Biedroń nie ciągnie Lewicy w górę, tak środowisko Lewicy nie pomaga przesadnie Biedroniowi. Na tym tle brylować mogą energiczny Hołownia z rosnącym, nawet jeśli efemerycznym, ruchem społecznym, który go