czasem obserwuję ten ruch mikroblogowy jako rzekę, potok słów bez początku ani końca, w którym nicki nie mają znaczenia, w którym treść nie ma znaczenia, w którym nic nie ma znaczenia, a wszystko jest chaotyczne grą skojarzeń jakiegoś #!$%@?, ale bliskiego, bo polskiego organizmu. Nawet ta myśl zaginie w odmętach chaotycznego pisma automatycznego jakim jest mikroblog, gdyż synapsy muszą #!$%@?ć dalej. Mówi się, że gdyby dać szympansom maszyny do pisania, w którymś
@xoracy: też nie wiem co sądzić bo z jednej strony kocham Koutę ale z drugiej to się prosi o przynajmniej 2 kolejne sezony i #!$%@?ę się jeśli to kolejna reklamówka mangi xD
przypomniało mi się jak za guwniaka #!$%@?łem taki prank, że #!$%@?łem całe opakowanie kwasku cytrynowego do cukiernicy. Wiedziałem, że to się #!$%@? musi udać, bo te kryształki są niemal identyczne. Ojciec wrócił z roboty, zrobił sobie herbatki i jak się #!$%@?ł xd pytał który z nas to zrobił, a ja siedziałem cicho, śmiejąc się w duszy #gownowpis
Jeden z tych od chińskich bajek. W jednym zdaniu mógłbym określić się jako zwolennika wolnej (otwartej) kultury i odnawialnych źródeł energii. Linuksiarz, bojówka Solus. W razie "w", pisz PW.