Mam taką tezę teraz pod koniec 1. sezonu, że każdy? próbuje zmienić bieg wydarzeń, zapobiec i nieświadomie doprowadza do tego, że właśnie wszystko się wydarza. Każdy? kogoś podejrzewa i staje się więźniem swoich podejrzeń. A każdy?, kto chce to wszystko naprawić, pozwala, żeby wszystko to co było, wydarzyło się ponownie. Czy każdy jest bohaterem tragicznym i tylko... próbuje a biegu wydarzeń nie da się zmienić?
Te przewijające się smaczki np. papierek po batoniku, ucho Helgego, sny Jonasa, sygnalizator i zmiana świateł, most nad torowiskiem, piwnica przy domku, jaskinie, tajemnicza elektrownia atomowa, zniknięcia dzieci. Świetnie zgrane. Ktoś musiał być geniuszem, żeby tak przeplatać retrospekcje, futurospekcje, instrospekcje Jonasa, który jest głównym(?) bohaterem. I to się cały czas jakoś klei. Człowiek się zastanawia, co jakiś czas ma inny pomysł, ciągle się coś zmienia. Ciągłe poczucie tajemnicy. Przyjemna oprawa dźwiękowa, I ciągle trzyma w napięciu. :)
@veingodd: I też w sumie, wiadomo w końcu kto był kim na zdjęciu Sic Mundus? Na razie to wiem tylko z 5 osób, ale wciąż jest wiele innych. Myślałem, że to jacyś pomocnicy z roku 1920 (co np. przy porodzie byli itp, po prostu mieszkańcy) ale z drugiej strony czy chcieli im dawać informacje o tym kim są, co tu robią i że podróżują w czasie?
Mam lekki problem z zapamiętywaniem imion, czy to w świecie rzeczywistym czy jak oglądam serial. Jak ja dałem radę przez to przebrnąć to sam nie wiem xD
w telefonie cały czas drzewo genealogiczne otwarte i kilka razy w każdym odcinku pauza i sprawdzanie kto jest kto, by na samym końcu dowiedzieć się, że córka jest matką swojej matki, a praprababcia jest nie wiem kim do nie wiem kogo xD
@WstretnyOwsik: ! Od robienia maszyny. Prawdopodobnie jakby nie powiedział mu, że od podróżach to bał by się robić maszynę aby nie zostać Adamem, wiedząc że każde porażenie tylko go upodobni.
Te przewijające się smaczki np. papierek po batoniku, ucho Helgego, sny Jonasa, sygnalizator i zmiana świateł, most nad torowiskiem, piwnica przy domku, jaskinie, tajemnicza elektrownia atomowa, zniknięcia dzieci. Świetnie zgrane. Ktoś musiał być geniuszem, żeby tak przeplatać retrospekcje, futurospekcje, instrospekcje Jonasa, który jest głównym(?) bohaterem. I to się cały czas jakoś klei. Człowiek się zastanawia, co jakiś czas ma inny pomysł, ciągle się coś zmienia. Ciągłe poczucie tajemnicy. Przyjemna oprawa dźwiękowa, I ciągle trzyma w napięciu. :)