Ej, pytanie do mirków i mirabelek. Czy tinder wypłukał z was emocje? Ja patrząc po sobie to mam wrażenie, że chodzę na te spotkania z musu. Wierząc, że spotkam tą jedyną (nastawiony jestem na ciekawsze znajomości niż szybki s--s). Problem jest taki, że kompletnie mi się nie chce pisać do nich, spotykać. To nie wzbudza we mnie żadnych emocji. Jak się trafi jakaś potencjalnie fajna to przez chwilę pomyślę hehe benizem, ale
ykuleczka
ykuleczka