Dzisiaj podczas jazdy na rolkach nagle zaatakowały mnie dwa psy. Wybiegły z posesji, prawdopodobnie same otworzyły sobie bramę skonstruowaną z marnej jakości siatki. Jeden z nich, średniej wielkości, przypominał cocker spaniela, a drugi to prawdopodobnie był buldog amerykański (w każdym razie paszczę miał przeogromną). Zaczęłam się drzeć jak opętana, właścicielka przybiegła po jakiejś minucie, zagoniła psy i tłumaczyła się nieudolnie, że ONE CHCIAŁY SIĘ BAWIĆ (!). Ostatecznie, na szczęście, wyszłam z tego
saphir
saphir