@malomaligno ludzie zagłosują, tak jak ludzie chcą. Dodatkowo, gdy odpowiednio zadba się o świadomość obywatelską znajomość prawa i wprowadzi debaty publiczne na ważne tematy, zapraszając specjalistów, aby wypowiadali się przed podjęciem decyzji, będziemy mieli wynik głosowania podjęty przez obywateli, nie przez elity. Twoje pytanie może zatem brzmieć "Jak ludzie zagłosują nie tak, jak chcą, to co wtedy wprowadzą?", ale czemu mieliby głosować nie tak jak chcą... :D
@dancios W PL może to podziałać, gdy damy autonomię powiatom lub gminom, a legislatywa działa oddolnie. Bardzo dobrze opisał to @nyreves już 9 lat temu:
"zgodnie z zasadą subsydiarności http://pl.wikipedia.org/wiki/Subsydiarność referenda na szczeblu ogólnokrajowym to są jakieś promile wszystkich decyzji jakie należy podjąć. (tak też jest w Szwajcarii, większość decyzji podejmują gminy). Nie czarujmy się, gdzie ma powstać szpital, gdzie szkoła, gdzie park, jak wysokie powinny być podatki (o tak podatki!), o wszystkim tym decyduje się lokalnie. podatki wymagają wyjaśnienia: dla przykładu w jednej gminie nie chcą mieć oświetlonych, ani odśnieżonych dróg pobocznych i dzięki temu zaoszczędzają X złotych. Nie ma sprawy, o tyle niższe będą podatki. Administracja lokalna ma śmigać na linuksach (cała administracja używa linuksów, a specjalne programy pisane pod linuksa są udostępniane opensource innym gminom), nie ma sprawy o tyle mniej
Tylko że w demokracji bezpośredniej też jest rząd, choćby w tej Szwajcarii.
@dr00: prawda. Lecz trzeba dodać, że sytuacja w Szwajcarii ma taką formę od ostatniej rewizji konstytucji, czyli od 1848 roku. Od tamtej pory wiele się zmieniło w technologii informacyjnej i aktualnie jesteśmy w stanie decydować o swoich prawach szybciej i łatwiej niż prawie 200 lat temu. Parlament nie jest nam do niczego potrzebny, a rząd co najwyżej do
@malomaligno: Ciekawe co oznacza "komuszyzm" w Twoim stwierdzeniu, bo do tego wyrażenia przylgnęło już sporo znaczeń i każdy czytający Twoje słowa może je odebrać w inny sposób.
Najlepsze jest to, że stosując i promując demokrację bezpośrednią, niezależnie od ostatecznego jej kształtu, można być bezstronnym w sporach lewica-prawica, komunizm-kapitalizm itp... Jedyną cechą wskazującą na lewo jest redystrybucja władzy do społeczeństwa, ale spójrzmy znów na Szwajcarię która jest... konserwatywna ;) Można odciąć
@dr00: Kolejną zaletą jest pozbycie się cyrków związanych z kampaniami wyborczymi, niespełnionymi obietnicami, wzajemnym oskarżaniu się polityków i zwalaniu winy na stronę przeciwną. Pozostałoby miejsce na merytoryczną dyskusję i przedstawianie faktów. Teraz społeczeństwo głosuje na polityków, a mogłoby głosować w sprawach dotyczących ich w większym stopniu niż to, kto usiądzie na fotelu premiera.
Masz jakieś propozycje, co można jeszcze zrobić w tej sprawie? Jak dotrzeć do większej liczby osób, jak
@dr00: Zauważ, że jeśli my dywagujemy czy rząd jest potrzebny czy nie i w jakiej formie, to znaczy, że potencjalnie ta sprawa może podzielić ludzi, którzy w perspektywie mogliby uruchomić demokrację bezpośrednią w Polsce. Zatem to jest następny temat, który warto podnieść w dyskusji i zaprosić do niej specjalistów różnych dziedzin nauki. Razem możemy dokonać rewizji konstytucji, dopasować ją do aktualnych warunków społecznych i technologicznych, ustanowić podwaliny pod prawdziwą demokrację,
@malomaligno: Odpiszę tutaj, bo wczoraj niefortunnie odpowiedź padła w osobnym wątku:
Ludzie zagłosują, tak jak ludzie chcą. Dodatkowo, gdy odpowiednio zadba się o świadomość obywatelską znajomość prawa i wprowadzi debaty publiczne na ważne tematy, zapraszając specjalistów, aby wypowiadali się przed podjęciem decyzji, będziemy mieli wynik głosowania podjęty przez obywateli, nie przez elity. Twoje pytanie może zatem brzmieć "Jak ludzie zagłosują nie tak, jak chcą, to co wtedy wprowadzą?", ale czemu mieliby głosować nie tak jak chcą... :D
@Afrobiker: Efekt uboczny, ale jaki spektakularny! (Moim zdaniem wręcz wspaniały, patrząc na to jak partie, w wyścigu o władzę, skłócają społeczeństwo między sobą. Ale mniejsza o moje zdanie.)
Partie polityczne nadal mogłyby istnieć i zrzeszać ludzi o podobnych poglądach. Po odjęciu finansowania z budżetu, przegłosowywania - korzystając z większości w sejmie - chorych ustaw, oraz możliwości korzystania z propagandy o krajowym zasięgu, pozostałoby (podejrzewam) niewiele osób, które chciałyby aktywnie uczestniczyć
Pewnie najlepiej zacząć od zebrania ludzi, którzy by chcieli podobnych zmian.
@dr00: poszukiwania na wykopie trwają. Tak samo na FB. Jak to dalej promować... nie wiem, ale się dowiem.
Partia Demokracja Bezpośrednia niestety poszła w kierunku, który sam sobie przeczy. Stworzyli partię, aby przeciwdziałać wpływowi partii. Niemniej warto się do nich odezwać, zapewne można się od nich dużo nauczyć. Może nawet zrezygnują z formy partii dla dobra celu. Zależy mi jednak na tym, aby nie dać się zamknąć w roli partii politycznej z ich programami, postulatami, całą strukturą, zarządem, składkami itd... Ważnym elementem tej inicjatywy jest to, żeby nie uzurpować sobie w żaden sposób władzy. Tutaj chodzi o działanie. Zadanie do zrobienia. Przekonać ludzi do zalet demokracji bezpośredniej, pokazać wady i dać zdecydować czy chcą w ten sposób funkcjonować w swoim kraju. Równolegle zgromadzić zespół zadaniowy. Następnie stworzyć narzędzie - system do głosowań i zadbać, aby każdy miał do niego dostęp. Na tym kończy się zadanie.
najlepszy dla naszego narodu byłby absolutyzm oświecony
@CzarnyOwiec: Gdyby jutro rano okazało się, że przypadkowo jestem władcą absolutnym, to zaraz po śniadaniu i umyciu zębów zostałby wdrożony pierwszy mój i ostatni dekret: Wprowadzamy demokrację bezpośrednią w wersji deliberatywnej.
"Wygrana pisu za 500+ i 13/14 emeryturę pokazały..." Myślisz, że udałoby się to bez propagandy finansowanej z budżetu? Dobry przykład pokazał @dr00 w wątku powyżej:
Ponad połowa Polaków zgodziłaby się na ograniczenie programów socjalnych, takich jak 500 plus, 300 plus i 13. emerytura, w zamian za obniżenie lub całkowitą likwidację
@dancios W PL może to podziałać, gdy damy autonomię powiatom lub gminom, a legislatywa działa oddolnie. Bardzo dobrze opisał to @nyreves już 9 lat temu:
"zgodnie z zasadą subsydiarności http://pl.wikipedia.org/wiki/Subsydiarność referenda na szczeblu ogólnokrajowym to są jakieś promile wszystkich decyzji jakie należy podjąć. (tak też jest w Szwajcarii, większość decyzji podejmują gminy). Nie czarujmy się, gdzie ma powstać szpital, gdzie szkoła, gdzie park, jak wysokie powinny być podatki (o tak podatki!), o wszystkim tym decyduje się lokalnie.
podatki wymagają wyjaśnienia: dla przykładu w jednej gminie nie chcą mieć oświetlonych, ani odśnieżonych dróg pobocznych i dzięki temu zaoszczędzają X złotych. Nie ma sprawy, o tyle niższe będą podatki. Administracja lokalna ma śmigać na linuksach (cała administracja używa linuksów, a specjalne programy pisane pod linuksa są udostępniane opensource innym gminom), nie ma sprawy o tyle mniej
@dr00: prawda. Lecz trzeba dodać, że sytuacja w Szwajcarii ma taką formę od ostatniej rewizji konstytucji, czyli od 1848 roku. Od tamtej pory wiele się zmieniło w technologii informacyjnej i aktualnie jesteśmy w stanie decydować o swoich prawach szybciej i łatwiej niż prawie 200 lat temu. Parlament nie jest nam do niczego potrzebny, a rząd co najwyżej do
Najlepsze jest to, że stosując i promując demokrację bezpośrednią, niezależnie od ostatecznego jej kształtu, można być bezstronnym w sporach lewica-prawica, komunizm-kapitalizm itp... Jedyną cechą wskazującą na lewo jest redystrybucja władzy do społeczeństwa, ale spójrzmy znów na Szwajcarię która jest... konserwatywna ;)
Można odciąć
Teraz społeczeństwo głosuje na polityków, a mogłoby głosować w sprawach dotyczących ich w większym stopniu niż to, kto usiądzie na fotelu premiera.
Masz jakieś propozycje, co można jeszcze zrobić w tej sprawie? Jak dotrzeć do większej liczby osób, jak
https://www.wykop.pl/link/1035975/shakujmy-demokracje-przedstawicielska-i-wprowadzmy-bezposrednia/
?
Niestety już nie działa, a wygląda na coś, co mogłoby się przydać.
@majwsik, @adamssson: Podejrzewam, że to ironia, lecz przed podjęciem jakiejkolwiek dyskusji wolę się upewnić. Zapoznajcię się, proszę z chociaż podstawową informacją dostępną na wiki: https://pl.wikipedia.org/wiki/Demokracja_bezpo%C5%9Brednia
Zobaczycie, że nie
Partie polityczne nadal mogłyby istnieć i zrzeszać ludzi o podobnych poglądach. Po odjęciu finansowania z budżetu, przegłosowywania - korzystając z większości w sejmie - chorych ustaw, oraz możliwości korzystania z propagandy o krajowym zasięgu, pozostałoby (podejrzewam) niewiele osób, które chciałyby aktywnie uczestniczyć
Dziękuję, jakie to miłe! (。◕‿‿◕。)
@dr00: poszukiwania na wykopie trwają. Tak samo na FB. Jak to dalej promować... nie wiem, ale się dowiem.
Partia Demokracja Bezpośrednia niestety poszła w kierunku, który sam sobie przeczy. Stworzyli partię, aby przeciwdziałać wpływowi partii. Niemniej warto się do nich odezwać, zapewne można się od nich dużo nauczyć. Może nawet zrezygnują z formy partii dla dobra celu.
Zależy mi jednak na tym, aby nie dać się zamknąć w roli partii politycznej z ich programami, postulatami, całą strukturą, zarządem, składkami itd... Ważnym elementem tej inicjatywy jest to, żeby nie uzurpować sobie w żaden sposób władzy. Tutaj chodzi o działanie. Zadanie do zrobienia. Przekonać ludzi do zalet demokracji bezpośredniej, pokazać wady i dać zdecydować czy chcą w ten sposób funkcjonować w swoim kraju. Równolegle zgromadzić zespół zadaniowy. Następnie stworzyć narzędzie - system do głosowań i zadbać, aby każdy miał do niego dostęp. Na tym kończy się zadanie.
@CzarnyOwiec: Gdyby jutro rano okazało się, że przypadkowo jestem władcą absolutnym, to zaraz po śniadaniu i umyciu zębów zostałby wdrożony pierwszy mój i ostatni dekret: Wprowadzamy demokrację bezpośrednią w wersji deliberatywnej.
"Wygrana pisu za 500+ i 13/14 emeryturę pokazały..." Myślisz, że udałoby się to bez propagandy finansowanej z budżetu? Dobry przykład pokazał @dr00 w wątku powyżej: