Jejku, ale mam ochotę zacząć siebie obrażać i poniżać. Wyzywać od najgorszych śmieci. Wmawiać sobie kompletny brak jakiejkolwiek wartości, karać się myślami o byciu podczłowiekiem. Przepraszać wszystkich za własną egzystencję. Z trudem się powstrzymuję, ale się powstrzymuję.
Nie posiadam poczucia własnej wartości. Nie mam dla siebie znaczenia. Oczywiście, wewnętrzne zwierze domaga się dopaminy i chce spełniać prymitywne potrzeby jak zeżreć coś dobrego, ale to ogranicza się do tego. Nic z tego co robię nie jest umotywowane tym co chcę, nie licząc tych prymitywnych odruchów. Bo nic nie chcę. Bo jestem w swoich oczach zbyt bezwartościowy by móc chcieć.
byłem w sklepie w godzinach w których chodzą do nich ludzie przed szkołą i to jest to samo co budowlańcy ale zamiast małpek i czteropaków to prawie każdy ma energetyka głównie monsterek przecież ten zakaz zmiecie branże z planszy