Wczoraj ogłosiłem rozpoczęcie nowego nofapu i niestety już go przerwałem. Połowę dzisiejszego wieczoru spędziłem na oglądaniu porno. Najgorsze jest to, że nie oglądam już profesjonalnych produkcji z gwiazdami typu Misha Cross czy Adriana Chechik, lecz katuję się amatorskim porno.
Oglądam zwykłe dziewczyny o wyglądzie w ogóle nie przypominającym aktorek porno (picrel), które robią różne rzeczy ze swoimi facetami. Ciekawe połączenie: z jednej strony porno i fiut w dłoni, a z drugiej feelsy
Oglądam zwykłe dziewczyny o wyglądzie w ogóle nie przypominającym aktorek porno (picrel), które robią różne rzeczy ze swoimi facetami. Ciekawe połączenie: z jednej strony porno i fiut w dłoni, a z drugiej feelsy
Na normy wykopowe jestem chadem. Nie mialem nigdy problemu z kobietami, w zasadzie to zawsze same sie napatoczą i pchaja na kija. Ale nie o tym. Ostatnio gadalem z kumplem ktory w tej materii radzi sobie gorzej i chodzi na divy. Przyznal sie do tego swoim kolegom z roboty przy piwku i wszyscy bez wyjatku go pocisneli ze dziwki sa obrzydliwe, zasyfione, ze ruchasz po kims itd.
Ktos by sobie pomyslal
Jest jedna, zasadnicza różnica. Zawodowa diva dziennie ma w sobie tyle #!$%@?ów, co łatwa laska w ciągu miesiąca. Biorąc pod uwagę to, że szwagry dupczą też inne divy w przeciwieństwie do Chadów, którzy z reguły wyrywają takie łatwe Julki na weekendowych baletach, ryzyko złapania syfa jest nieporównywalnie wyższe. Ktoś tam pewnie zaraz zacznie #!$%@?ć, że diva chociaż dba o bezpieczeństwo - mhm, szczególnie takie co chapią dzide bez kalosza, albo