Witajcie Mirki, podzielę się z wami moją historią z dzisiaj.
Jechałem do klienta autem służbowym, 240km od miejsca swojej pracy. 20km przed miejscowością padło mi auto, wezwałem lawetę, czekałem 50 min, przyjechał miły starszy koleś. Zawiózł mnie do klienta, załatwiłem to co miałem załatwić. W pakiecie polisy jest bezpłatny przejazd lawetą do 150km w dowolne miejsce, po przekroczeniu 150km każdy dodatkowy kilometr kosztował u Pana 4,25 zł, a w stronę powrotną 3.20
@pawajlooo: wyobraziłem sobie tego gościa z serwisu co auto wpychał do warsztatu i jego minę jak mówił, żeby ten laweciarz s--------ł, bo mają w p---ę roboty ( ͡°͜ʖ͡°)
Ale zajebisty materiał na filmy. Wielkie marzenie małego dziecka, który od małego ogląda F1 z ojcem, dążenie do zostania kierowcą w F1 i ostatecznie zrealizowanie celu. Wygrywanie wyścigów, bycie w czołówce i nagle zwrot akcji jak w Hollywoodzie - wypadek i załamanie psychiczne niczym śmierć Apollo Creeda dla Rockiego. Następnie walka o powrót, upór i determinacja pozwalają mu pierw startować w WRC i ERC, następnie wejścia smoka do F1 - cały świat
@pawajlooo: myślę że do roli "tego złego" lepiej by się nadawał Heidfeld. Albo jeszcze lepiej doktor Mario Theissen, już nawet brzmi jak jakiś superzłoczyńca :D
Był sobie mały, zdolny Jasiu i miał bardzo bogatych rodziców. Owi rodzice bardzo kochali swojego synka i chcieli mu sprawić przyjemność. Kiedy zbliżały się piąte urodziny Jasia, zapytali go: - Jasiu, co chciałbyś dostać na urodzinki? Klocki lego? Dużą koparkę, a może jakąś maskotkę? A Jasiu powiedział: - Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.
źródło: comment_LpeMqOmaS617nwclrhwq3M4eAv3tVZVh.jpg
Pobierz