Nadszedł ten moment. Pyknęły dwa tygodnie stażu na siłowni (xDDDDD). Jestem skinny-fatem a przy tym jem niekoniecznie dobrze i przy rozterce czy redukcja czy masa, nie fascynując się hasłem kontrowersyjnej rekompozycji stwierdziłem, że poćwiczę w zerowym bilansie kalorycznym. Wziąłem się za wyliczenia itd. i oczywiście wykładam się na momencie układania jadłospisu, nie wiem jak to ugryźć, jak to ułożyć by się zazębiło, by nie było za dużo białka, węgli lub tłuszczy. Lvl
@tyjam: a to trochę jak ja, chociaż ja bardziej jötunn. Nawet te mięśnie po bokach szyi mam takie, no i postawa z głową w dół, z przyzwyczajenia do życia w kraju, w którym mali ludzie mieszkają
źródło: comment_CfS3QfxjWlhq84yQqsnIW1mtkc18E1d6.jpg
Pobierz