Ja wiem, że gry na nośnikach fizycznych to przeżytek, ale kupiłem wczoraj o 23 Final Fantasy XII i chyba już nie zagram przed snem, bo Steam ledwo zipie, najprawdopodobniej przez koronawirusy. Z płytki to bym już grał od dawna. Pewnie piraci takich problemów też nie mają.
@Curus_Bachleda: Przypomina mi się bodaj szósta część Herosów, która musiała być cały czas połączona z Uplayem, a to połączenie było bardzo niestabilne xD Czułem się jakbym w Sapera grał
Wiecie co mnie na smutno bawi? Że jak tyle lat byłem przegrywem to na świecie był spokój, a jak plan wychodzenia z przegrywu w końcu zaczął działać to przyszła ta menda wirusowa i mi wszystko rozwala. Nie ogarniam, klątwa jakaś?
Czasami chcę coś zrobić, ale nerwica mi nie pozwala. Na przykład jakiś projekt i zaczynam, ale nie chcę kontynuować, bo mam te natrętne myśli. Wydaje mi się, że ten atak jest zbyt silny i wyjściem będzie to, że teraz odpuszczę i spróbuję kiedy indziej, bo nawet jeżeli znowu atak nastąpi, może wtedy będzie lżejszy. Ale tak nie jest, zawsze jest na tyle mocny, żebym odpuścił, za każdym razem. Ewentualnie, jeżeli nie od
@michau507: Gdy było najgorzej, takie myśli potrafiły mnie dręczyć ponad tydzień. Niby żyłem, ale cały czas gdzieś były z tyłu głowy i wywoływały stres. Już tak źle nie jest, ale nadal się boję, że to może wrócić i to też mnie czasami powstrzymuje przed działaniem. Moja ambicja i czerpanie przyjemności z życia też ucierpiały, bo przestałem robić to co chciałem, a zacząłem robić to co było bezpieczne. Ale nie chcę
Dużo się działo i czasem brakowało mi sił, dlatego dwóch wpisów nie było. W gorszych nerwicowo czasach pewnie bym w tym momencie się załamał i poddał, ale jak już pisałem, ćwiczę elastyczność. W czwartek spędzałem wieczorem tak miło czas jak rzadko, trochę do późna, odpuściłem już więc pisanie i się po prostu położyłem spać, chociaż rano i tak byłem zombie, ale mogło być gorzej.
Dzisiaj czuję się lepiej niż wczoraj, dzień był całkiem okej, ale trochę popełniłem błąd, który zazwyczaj popełniam, gdy się lepiej czuję. Choroba ustępuje, odzyskuję panowanie nad nerwicą, zaplanowałem więc, z tego entuzjazmu, za dużo zadań na dzisiaj. Większość wypełniłem, ale efekt jest taki, że teraz jestem zmęczony i trochę wyprany emocjonalnie. Tym bardziej, że ostatnie zadanie mnie nieco przerosło, nawet nie chodzi o to, że bym nie dał
Czuję się lepiej, chyba jednak nie umieram na koronawirusa. Jednak moje nieogarnięcie życiowe sprawiło, że w dużej mierze popsułem ten dzień. Mam szanse coś zmienić, chcę to zrobić, ale chyba jakaś część mnie ma skłonności do panikowania i psucia wszystkiego. Przegrywowe przyzwyczajenia, ciężko się ich pozbyć. Wpis żałośnie krótki, bo nie mam sił i muszę się położyć, jutro spróbuję się ogarnąć. Szkoda tylko, że na bank się nie
@mrocznyprecel Polecam znaleźć sobie kogoś do gry w warframe bo samemu grając misje stają się monotonne i nudne.Warto w tej grze zająć się wydobyciem reliktów i sprzedażą na rynku lub konstruowaniem kolejnych postaci.
Choruję. Ogólnie chorowałem przez weekend i pokrzyżowało mi to plany, ale myślałem, że już wystarczy. No to nie wystarczy. Mam mdłości i lekką gorączkę, mam nadzieję, że to nie koronawirusy. Jak rano będę się ok czuł to pójdę do pracy, a jak nie, zajrzę do lekarza. Jutro stuknie mi miesiąc pracy i nie chcę za bardzo opuszczać jeżeli to możliwe, pójdę spać za chwilę to się
źródło: comment_1587774128FdUSFLlWH0XvxbfecbyfqW.jpg
Pobierz