Cała ta otoczka wokół sprawy @lakukaracza_ to jest jakiś dramat. Ban dla niego był ogromną ulgą. Co prawda treści antyreligijne nadal pojawiały się, ale nie były aż tak widoczne. Jeśli chodzi o mnie, to dużo przyjemniej przeglądało mi się Wykop przez te kilka ostatnich dni. Smutny był tylko widok tych paru osób, które jako wyraz solidarności z nim ustawiły sobie jego avatar. To przykre, że wystarczy atakować religię i obrażać jej wyznawców żeby zostać lokalnym idolem i wodzem. Gratuluję tym osobom wyboru tak "wielkiego" autorytetu.
Nie chodzi mi nawet o treści jakie przedstawia, ale rozmach i sposób w jakim to robi. Jeżeli ktoś chce krytykować wiarę i jej wyznawców, to niech to robi. Ale on z tego uczynił swoją jedyną, albo przeważającą działalność na Wykopie i robi to w gigantycznym zakresie. Przeraża mnie to, ile i jak regularnie pojedynczy człowiek może wylewać swoich pretensji w Internecie. Jak patrzę z jaką częstotliwością on to wszystko wysyła, to myślę, że to nie jest normalne. Pewnie nie robiłby tego, gdyby nie otrzymywał tutaj takiej atencji. Niestety, dostaje ją i przez to ma paliwo do prowadzenia tej całej wojny, która przerodziła się w jakąś masową chorobę, bo tak to trzeba nazwać, kiedy widzę przykładowo, że środowisko lakukaraczy prowadzi statystyki dotyczące częstotliwości trafiania w gorące wpisów z tagiem bekazkatoli (nie chcę używać tego tagu, bo myślę, że wielu ludzi, którzy mogą się w tym momencie ze mną zgodzić, ma ten tag na czarnej liście).
Dlatego tym bardziej denerwuje mnie to, że w sprawę jego bana zaangażowała się @a__s . Albo inaczej, dobrze, że się zaangażowała, ale szkoda, że tak wielu innych zbanowanych nie może na to liczyć. Skąd zaangażowanie akurat w tej sprawie? Dlaczego inni zbanowani nie mogą liczyć na takie względy i doczekać się kontroli banów? Czy naprawdę trzeba być wykopowym celebrytą żeby liczyć na takie
Nie chodzi mi nawet o treści jakie przedstawia, ale rozmach i sposób w jakim to robi. Jeżeli ktoś chce krytykować wiarę i jej wyznawców, to niech to robi. Ale on z tego uczynił swoją jedyną, albo przeważającą działalność na Wykopie i robi to w gigantycznym zakresie. Przeraża mnie to, ile i jak regularnie pojedynczy człowiek może wylewać swoich pretensji w Internecie. Jak patrzę z jaką częstotliwością on to wszystko wysyła, to myślę, że to nie jest normalne. Pewnie nie robiłby tego, gdyby nie otrzymywał tutaj takiej atencji. Niestety, dostaje ją i przez to ma paliwo do prowadzenia tej całej wojny, która przerodziła się w jakąś masową chorobę, bo tak to trzeba nazwać, kiedy widzę przykładowo, że środowisko lakukaraczy prowadzi statystyki dotyczące częstotliwości trafiania w gorące wpisów z tagiem bekazkatoli (nie chcę używać tego tagu, bo myślę, że wielu ludzi, którzy mogą się w tym momencie ze mną zgodzić, ma ten tag na czarnej liście).
Dlatego tym bardziej denerwuje mnie to, że w sprawę jego bana zaangażowała się @a__s . Albo inaczej, dobrze, że się zaangażowała, ale szkoda, że tak wielu innych zbanowanych nie może na to liczyć. Skąd zaangażowanie akurat w tej sprawie? Dlaczego inni zbanowani nie mogą liczyć na takie względy i doczekać się kontroli banów? Czy naprawdę trzeba być wykopowym celebrytą żeby liczyć na takie
#pasta