Leżę sobie właśnie przytulona do mojego niebieskiego paska, trzymając głowę na jego klacie. W pewnym momencie sromotnie się spierdział. Od razu podniosłam głowę i oddaliłam ją z pola rażenia. Spojrzałam na niego wymownie w oczekiwaniu na jakieś „oj, sorry”/ w końcu strzelił dość niedaleko mojej głowy. Nic takiego nie usłyszałam, wiec mówię ”ej, tak się nie robi, może jakieś przepraszam?”. A on na to, że po co, przecież jego bąki pachną.
Ps.
Ps.
#rolnikszukazony #ankieta
No po czyjej?