@Cooltec: Statystycznie najczęściej do mnie trafiają WD przenośne. Ale w większości przypadków z winy użytkownika, a nie wady urządzenia. Co do Seagate to wraz z pojawieniem się ich SSHD, które miały działać szybciej, w rzeczywistości tylko szybciej się psują. Szczególnie NAND.
@Cooltec: Bo są kiepskiej jakości. Teraz obudowy to chyba z puszek po Pepsi robią. No i są o wiele trudniejsze w odzyskiwaniu. Poblokowany dostęp terminala, trudności z doborem dawcy... niektórzy doliczają za odzyskanie danych z Seagate.
@saint: zsuną się talerze? Niby z czego? Głowice to nie jest problem, o ile nie uszkodziły powierzchni. To są najgorsze przypadki. Wtedy często potrzeba kilku kompletów głowic by odzyskać chociaż część danych, a niekiedy się po prostu nie da bo dysk nie odczyta SA.
@DEATH_INTJ: Dyski WD często trafiają ze względu na swoją popularność, a większość awarii to niestety wynik działań użytkownika - upadek, odłączenie nagle zasilania itp. Ostatnio jeden dysk miał nagłe spotkanie ze ścianą. Co do Seagate, to ja omijam szerokim łukiem.
@qwerty54321: Cena nigdy nie zależy od danych, a od pracy. Przynajmniej u mnie. Co do dysku po upadku to sam policz. Na pewno były głowice do wymiany więc jest potrzebny dawca - sam koszt takiego dysku to 100-500zł w zależności od pojemności i dostępności. A gdzie robocizna? Gdyby sprzęt był tańszy to i ceny by poszły w dół.
@psiaki: Ten przypadek klient wyjątkowo dostał za darmo. Jedynie koszt nośnika na którym otrzymał dane. Każdy przypadek wyceniany jest indywidualnie w zależności od uszkodzeń i pracy. Tak jak przy każdej usłudze.
Co do Seagate, to ja omijam szerokim łukiem.