Okazało się, że na trening do Skaryszaka można nie tylko pojechać, ale też pobiec. Co prawda za wiele w tym parku nie pobiegałem, ale satysfakcja jest :D
W lipcu 67,04 km co bardzo cieszy. Przede wszystkim udało się wyrobić nawyk w przeciwieństwie do poprzednich miesięcy z kilkoma treningami. Można powiedzieć, że na nowo jestem w zabawie.
Dzisiaj tylko marsz. Rozchodzę tydzień, przyzyczajam się do kilometrażu. Znowu się zaczyna robić trochę duszno, ale o takiej godzinie biega się świetnie :)
Kolejny tydzień z bieganiem za nami :D Coraz bardziej boje się o bolące piszczele, ale mam nadzieję, że się jakoś udodpornie na tych niewielkich dystansach...
Udało się kolejny raz. Wyrabiam systematyczność. W parku mega widać jak to #endomondo zawodzi. Mimo, że końćze w tym samym miejscu przestrzela mi o kilkanascie metrów. Albo chodzę po wodzie :D
Okazało się, że na trening do Skaryszaka można nie tylko pojechać, ale też pobiec. Co prawda za wiele w tym parku nie pobiegałem, ale satysfakcja jest :D
Statystyki:
Dystans: