Piłem kiedyś energetyki nałogowo, w robocie waliłem po sześć Blacków 250ml i mnie to nie ruszało, wracałem do domu i od razu w kimono jak bobas. Dzisiaj (w sumie to już wczoraj) o 16:00 pozwoliłem sobie na jednego Monstera i nie mogę spać do tej pory. Ale to chyba dobrze, bo znaczy że organizm już odwykł xD
Jakby mi ktoś w liceum powiedział, że za kilka lat moim idealnym sobotnim wieczorem będzie obalenie solo butli wina z niskiej półki i oglądanie starych gameplayów Maciaszka ze Skyrima, to pewnie kazałbym mu się #!$%@?ąć w czoło xD
"Gdzie jest ten chłopiec, co się z nim stało? Gdzie sprzedał, gdzie zgubił dziecięce marzenia?"
@wojciechowsky: aż mi się przypomniało jak kiedyś byłem u kumpla, z którym znam się od lat, więc poziom wstydu/krępacji między nami jest bliski zera absolutnego. Siedzieliśmy sobie i piliśmy piwko, aż nagle przycisnęła mnie dwójka, więc idę do kibla jak do siebie i zaczynam grać serenadę. W międzyczasie ziomek po coś wyszedł, o czym wtedy jeszcze nie wiedziałem, a ja skończyłem dzieło i nie dość że nie widzę papieru to jeszcze