Jak mnie irytują ameby wpieprzające się na ścieżkę rowerową bez zastanowienia. W tym przypadku ścieżka była krótsza od chodnika o kilka metrów, ewidentnie nie chciało jej się chodzić zygzakami, w które chodnik jest ułożony. Lazła tak z premedytacją, bo akurat szedłem za nią od początku do końca tego chodnika.
#danielmagical