Znacie tych śmieszków w nowej pracy co to he he jak się o coś zapytasz, np gdzie jest kibel to robią z tego jakąś niesamowicie tajemną wiedzę:
- He He kibel? Młłłooody, za takie informacje to się płaci, ja przez pierwszy rok w robocie musiałem robić do kubka a żeby się w końcu dowiedzieć to musiałem obciągnąć połowie firmy!! A ty byś tak chciał wiedzieć już pierwszego dnia i to za darmo!
Tak, w każdej firmie trafi się taki idiota i nie chodzi o kibel tylko o jakąkolwiek rzecz niezbędną do pracy. Dziś spotkała mnie odwrotna sytuacja i to właśnie przypomniało mi historię z przed 12 lat w mojej pierwszej robocie za granicą.
Wylądowałem na budowie jako pomocnik elektryka takiego nazwijmy go Darka (w sumie to naprawdę miał tak na imię).
- He He kibel? Młłłooody, za takie informacje to się płaci, ja przez pierwszy rok w robocie musiałem robić do kubka a żeby się w końcu dowiedzieć to musiałem obciągnąć połowie firmy!! A ty byś tak chciał wiedzieć już pierwszego dnia i to za darmo!
Tak, w każdej firmie trafi się taki idiota i nie chodzi o kibel tylko o jakąkolwiek rzecz niezbędną do pracy. Dziś spotkała mnie odwrotna sytuacja i to właśnie przypomniało mi historię z przed 12 lat w mojej pierwszej robocie za granicą.
Wylądowałem na budowie jako pomocnik elektryka takiego nazwijmy go Darka (w sumie to naprawdę miał tak na imię).
Wychodząc rano na kawkę i papierosa omijam ostrożnie jego sieć, przeganiam koty - mimo mojej pomocy ciągle pusto w sieci. Parząc rano kawę zabiłem zwykłą muchę i już miałem ją wyrzucać ale wtedy przypomniał mi się mój nowy lokator.
Delikatnie przeniosłem martwą muchę na taras i spuściłem mu z góry prosto w sieć.
Pająk zareagował szybko, z dumą ją sobie owinął pajęczyną i teraz siedzi przytulony pękając z dumy. Mucha dwa razy większa niż on.
Tak to ja, opiekun dzikich pająków.