Być albo nie być Zwolnić albo nie zwolnić Czołgać się czy nie czołgać Pieprzyć te wszystkich cnót okazy! Spać albo nie spać Pełzać czy nie pełzać A jedni nie mogą zapamiętać, co inni pamiętają Pieprzyć te wszystkich cnót okazy! Oczka zaspane, nonszalanckie Nie, nie mówię o tobie! Stać albo nie wstawać Planować czy nie planować Zachowywać czy nie Pieprzyć te wszystkich cnót okazy! Pić albo nie pić Myśleć czy nie myśleć Niektórzy
@stalowy: ech... Słucham Trójki i ryczę jak bóbr. I ogarnia mnie wielkie #!$%@? na ten świat i głupotę ludzi. Jak mogą coś #!$%@?ć w imię swoich celów , małostkowych i tymczasowych - zrobią to .
@Dziadkuje-zielonkem: sto lat temu , za gurami za lasyma, nagrywałem z takich tam programów Tomka Beksińskiego muzykę. Sto lat później słuchałem jej. Działała tylko wtedy gdy był również prowadzący. Magia działa się na obrzeżach. Pomiędzy utworem, prowadzącym a mną. I najlepiej było na żywo.
Playlisty? OK. Niech będą, ale nie to to chodzi w radiu.
Ponad połowa po szosie, zagubiony gdzieś na południe od Kampinosu . Dojazd do Brochowa http://brochow-parafia.pl/historia , a później dojazd do K.P.N.-u i lasem do domu. I choć wody w kanałach dostatek, to las suchy . Bez brodzenia w szlamie, bez nieoczekiwanych podtopień na szlakach ( tam gdzie były zwykle podtopienia, widniała karteczka z yellow submarine ) I zmęczonym jak pies.
Czytałem kiedyś książkę SF, gdzie fabuła operowała wokół planety skazańców. Ktoś był zły na Ziemi, dostawał "bilet" do Australii i leciał . Na Planecie tej była jedna anomalia. A mianowicie co jakiś czas , nagle , nie spodziewanie temperatura spadała za tych +20 paru do -40. Starzy wyjadacze wiedzieli o co chodzi , młodzi albo się nauczyli, albo nie. Dzisiaj był piekny dzień . Temperatura spadła tylko
Nie lubię zimna. Do tej pory tak myślałem , mając na uwadze rower. Teraz mam pewność. Nie lubię zimna na rowerze. Ono mnie męczy i wykańcza. Czuję się tak, jakbym miał o czym opowiadać gdy jechałem, a to przecież marne trzydzieści prawie po lesie, przez dwie godziny. Droga ta sama co w lecie, ale jakże inna i nie tylko przez to, że więcej bieli, mniej ludzi, ale
@stalowy: Górki, zupełna ciemność . O tej porze roku nie mogę dojechać tam za dnia, bo to by znaczyło , że muszę wyjechać około 10 , a o tej godzinie jeszcze walczę ze sobą, by jechać. Wizja rozpalonego kominka i kieliszka wina jest bardzo kusząca.
Piękny dzień by umrzeć. Biorę rower i pomykam w las. Na początek na wschód Kampinosu. 20 km. i jestem w Truskawiu. Ludzi jak biedronków w maju. Mnogie mnóstwo. Przepychają się przez szlak , wszyscy mili i uprzejmi, z kijami, lub bez. Tylko ci roweżyści jacyś tacy zamknięci w sobie, nie odkiwują na pozdrowienia. Warszafka. Ale to godzina 13. Zmieniam kierunek na bardziej północny, dojeżdżam do Sierakowa, las
@stalowy: muszę tego słuchać... mieszkam w lesie i mam tu mnóstwo mrówek (。◕‿‿◕。) Oglądam ostatnio oceniony przez Ciebie serial i śmieję się od ucha do ucha nad wytłumaczeniem polaryzacji w polityce. Plaga dotarła też do Polski. Ja nadal walczę... Choć ostatnio jakoś dużo mniej alkoholu więcej ruchu i ostatnio zupa dyniowa... A wczoraj zapiekanka z fasoli pod ciastem z mąki kukurydzianej i pszennej... Sam
Kampinos. Temperatura taka z niższych w jakich jeździłem kiedykolwiek , czyli zero. Na szlakach za dnia mijałem grupę kolorowych kolarzy na MTB, a ja , na moim rowerku-garbusku, w czerni i granacie, nie zwracając uwagi przemykałem po szlakach i dróżkach. Palmiry, Wiersze i moje Górki - miejscowości odwiedzone . A tak poza tym to las, las, i jeszcze raz las. Po szesnastej ciemność. Taka z tych zupełnych.
@stalowy: przejechane 90 zamiast 100. Umieram jako przegryw :) . Po raz pierwszy jechałem na rowerze przy gradzie i ostatnie dwie godziny po śniegu. Pani w Górkach mówi do mnie: proszę pana, mam coś specjalnie sprowadzone dla pana - i wyjmuje z pod lady jarzębiak ,o którym z nią rozmawiałem z parę miesięcy temu . Uroczo. #!$%@?ły kulki lodu, po ciemku, a ja piłem jarzębiak zalany gorącą herbatą z cytryną i
Zwolnić albo nie zwolnić
Czołgać się czy nie czołgać
Pieprzyć te wszystkich cnót okazy!
Spać albo nie spać
Pełzać czy nie pełzać
A jedni nie mogą zapamiętać, co inni pamiętają
Pieprzyć te wszystkich cnót okazy!
Oczka zaspane, nonszalanckie
Nie, nie mówię o tobie!
Stać albo nie wstawać
Planować czy nie planować
Zachowywać czy nie
Pieprzyć te wszystkich cnót okazy!
Pić albo nie pić Myśleć czy nie myśleć
Niektórzy