Młyn w Trudnej zorganizował prawacki spęd i z jakiegoś powodu zostałem nań zaproszony. Było strasznie miło. Piliśmy wódkę, nie współczuliśmy Francuzom i oglądaliśmy "Maczeta Kontratakuje" na TV Puls. Miejsce jest niesamowicie urokliwe, a to sprzyjało kontemplacji.
Niestety wóda nie sprzyjała.
Dlatego wracałem z pewnym poczuciem niedosytu. Chciałem zrobić "coś" w ten weekend. Wcześniej, grupowo uznaliśmy, że w drodze powrotnej będziemy się pojedynkować na piwa, więc często odwiedzałem pociągową toaletę.
Toaleta jaka była, każdy widział - śmierdząca, ciemna, zimna i brudna jak sumienie posła PSL. Przy drzwiach podróżnych witała naklejka z tekstem w kilku językach: "Zostaw to pomieszczenie w takim stanie, w jakim chciałbyś je zastać".
"Ciężko będzie, bo i jak tu wstawić bidet?" - pomyślałem.
Jak Hitler i Stalin zrobiłem co swoje i już miałem wychodzić, ale coś mnie tknęło.
Niestety wóda nie sprzyjała.
Dlatego wracałem z pewnym poczuciem niedosytu. Chciałem zrobić "coś" w ten weekend. Wcześniej, grupowo uznaliśmy, że w drodze powrotnej będziemy się pojedynkować na piwa, więc często odwiedzałem pociągową toaletę.
Toaleta jaka była, każdy widział - śmierdząca, ciemna, zimna i brudna jak sumienie posła PSL. Przy drzwiach podróżnych witała naklejka z tekstem w kilku językach: "Zostaw to pomieszczenie w takim stanie, w jakim chciałbyś je zastać".
"Ciężko będzie, bo i jak tu wstawić bidet?" - pomyślałem.
Jak Hitler i Stalin zrobiłem co swoje i już miałem wychodzić, ale coś mnie tknęło.
#twitter
to ich dzieło: http://imgur.com/a/WEr99
płakałem jak to czytałem :D