#anonimowemirkowyznania
Jakoś dużego dola mam dzisiaj. I tak bez sensu to pisać ale nie mam gdzie indziej.
Dołuje mnie to że nie mam zycia i że jest już za późno na szczęście. 30 kilka lat. I widzę jak człowiek się staje gorszy. Nie jestem już taki pewny siebie, taki wygadany, bardziej zamknięty w sobie. Nie mam od paru lat znajomych. Z kobietami też nie wyszło nic na całe życie i ogólnie zawsze było to cholernie trudne aby z kimś się związać. Zawsze w relacjach czułem się że jestem nie wystarrczajcy że za mało brak docenienia tego kogo się ma itp. To teraz kiedy ja sam widzę że jestem gorszy to czuje że ponowna próba znalezienia kogos doprowadzi do jeszcze większej załamki. Kiedy ją na dziendobry jestem obecnie jako pewny siebie, zamknięty w sobie itd. Nigdy też nie byłem dusza towarzystwa ani nie miałem bajery.
Nie jestem gościem którego interesuje kariera czy jej rozwój. Nie zarabiam dużo. Nie mam swojego mieszkania itp. Sam z siebie jestem dumny z tego gdzie zaszedlem biorąc pod uwagę przez co musiałem przejść. To i tak ogromy sukces.
A kobiety im starsze tym mają większe wymagania pod względem materialnym. Że facet musi to czy tamto. A każda w dupie ma jakim kto jest czlowiekiem.
Jakoś dużego dola mam dzisiaj. I tak bez sensu to pisać ale nie mam gdzie indziej.
Dołuje mnie to że nie mam zycia i że jest już za późno na szczęście. 30 kilka lat. I widzę jak człowiek się staje gorszy. Nie jestem już taki pewny siebie, taki wygadany, bardziej zamknięty w sobie. Nie mam od paru lat znajomych. Z kobietami też nie wyszło nic na całe życie i ogólnie zawsze było to cholernie trudne aby z kimś się związać. Zawsze w relacjach czułem się że jestem nie wystarrczajcy że za mało brak docenienia tego kogo się ma itp. To teraz kiedy ja sam widzę że jestem gorszy to czuje że ponowna próba znalezienia kogos doprowadzi do jeszcze większej załamki. Kiedy ją na dziendobry jestem obecnie jako pewny siebie, zamknięty w sobie itd. Nigdy też nie byłem dusza towarzystwa ani nie miałem bajery.
Nie jestem gościem którego interesuje kariera czy jej rozwój. Nie zarabiam dużo. Nie mam swojego mieszkania itp. Sam z siebie jestem dumny z tego gdzie zaszedlem biorąc pod uwagę przez co musiałem przejść. To i tak ogromy sukces.
A kobiety im starsze tym mają większe wymagania pod względem materialnym. Że facet musi to czy tamto. A każda w dupie ma jakim kto jest czlowiekiem.
Wczoraj przy pizzy coś tam z żoną zaczęliśmy narzekać na naszych szefów ze nie mają życia tylko praca, praca, praca. Ze odpowiadają na maile o drugiej rano, że wgrywają się na calle o piątej, że chodzą crossfit by dobrze wyglądać i dobrze się sprzedać. I przez to też wymagają od nas że ciągle będziemy dostępni.
No i ja różowej mówię że oni tak zapieprzają bo kredyt na dom, kredyt na auto, dwójka dzieci w prywatnych szkołach, żony które nie pracują. No a my nie mamy żadnego kredytu ani dzieci więc they have no power over us.
Na co żona "jakbym była facetem to w życiu bym nie brała ślubu. Każdy by chciał być jak tama żona, nic nie robi całe dnie, a w razie zdrady lub rozwodu dostaje alimenty. Jaki jest plus z posiadania żony?"
No
Nie wszystkie #rozowepaski