@gresiu12: @tpablo: Przecież mówi się: Zostanę z tobą, póki nie przyjdzie pomoc. Jeszcze nie słyszałem, żeby obecnie ktoś powiedział Zostane z tobą, kiedy nie przyjdzie pomoc. :P
No i moja pierwsza donacja już za mną. Świetne uczucie po fakcie. Przed samym oddaniem trochę się stresowałem czy aby nie zemdleję i nie będzie bana ale było niesamowicie sympatycznie. Byłem ostatnim oddającym w dniu dzisiejszym więc mogłem sobie pogadać z Paniami i upewnić się co do kilku kwestii. Legitymację dostanę dopiero przy następnej donacji bo teraz nie znają mojej grupy. Jestem spełniony, mogę wcinać czekoladę :D
Mój lapek po dwóch latach nieformatowania i zasyfiania go zaczął się chrzanić w ten sposób, że użycie procesora skakało do 100%. Sformatowałem, minęło kilka tygodni i znowu to samo się zaczęło. Nie instalowałem niczego podejrzanego, nie zdążyłem go zaśmiecić. Co może być nie tak?
Z równin odległych, z gór, z zapadłych wiosek, ze stolic i z miasteczek, spod strzech i z pałaców, z wyżyn i z rynsztoków ciągnęli ludzie nieskończoną procesją do tej "ziemi obiecanej". Przychodzili użyźniać ją krwią swoją, przynosili jej siły, młodość, zdrowie, wolność swoją, nadzieje i nędze, mózgi i pracę, wiarę i marzenia.
Dla tej "ziemi obiecanej", dla tego polipa pustoszały wsie, ginęły lasy, wycieńczała się ziemia ze swoich skarbów, wysychały rzeki, rodzili
Chyba pilnie potrzebowali, bo tuż przed 12. mnie pani ściągała (a nawet pełny miesiąc mi nie minął od ostatniej donacji). Mimo piątku - bardzo spokojnie. Poza standardowym "prowiantem" - smyczka i broszurka.
@meetom: Zawsze jak czytam, że ktoś prócz czekolad dostał jakiś wstęp do zoo/smyczkę/karnet na siłownie ogarnia mnie szał, a potem jest mi smutno (╯︵╰,)
w książeczce piszą gdzieś grupę krwi? albo przy oddawaniu? 1szy raz oddawałem jakoś w marcu, w przyszłym tyg idę 2gi raz, ale wydaje mi się że w książeczce nic nie pisze o grupie
Miraski słodkie, stało się, oddałem 450 ml swojej czystej i szlachetnej krwi. Na początku wszystko super, rejestracja bez żadnych problemów, ankieta także. Lekarz stwierdził, że jestem okazem zdrowia. Poszedłem na oddawanie krwi, pielęgniarka idealnie się wkłuła, całość zajęła 6 minut donacji pełnej krwi. Gdy już wyciągała igłę poczułem, że odchodzę, mgła przed oczami i głosy 'nie wchodź do tunelu', a mi było wszystko jedno, świat przestał istnieć.
@equo: Ile ważysz? Ciekawi mnie czy to dlatego, że masz mało krwi czy to problem psychiczny :P
Ja ważę sporo i też kiedyś mi było słabo, bałem się, że po oddaniu mam za mało krwi i grozi mi śmieć z racji braku tlenu w mózgu. Odkąd zobaczyłem jak nieduże kobiety po oddaniu z uśmiechem wychodzą jakby nigdy nic, już się tego nie obawiam
"Jeszcze Polska nie zginęła,
Kiedy my żyjemy.