Kobieta z penisem czy mężczyzna z macicą to nie lewackie urojenie, a biologiczna rzeczywistość, czyli słów kilka o naukowych podstawach transpłciowości i definiowaniu płci.
TL;DR:
Co ciekawe, powyższy tytuł nie jest clickbaitem, ale o tym co na ten temat mówi nauka nieco później, a najpierw, słowem wstępu, drobne wyjaśnienie. Mimo, że ten artykuł będzie wykazywał argumenty przeciwko klasycznemu binarnemu modelowi płci, to ze względu na prostotę językową i jasność przekazu będą w nim w sposób klasycznie binarny używane pojęcia kobiety i mężczyzny oraz samca i samicy (sensowność czego zresztą będzie także wyjaśniona). Trzeba też jasno podkreślić, że nikt normalny o lewicowych poglądach nie twierdzi, że kobiety i mężczyźni nie istnieją jako płcie, lub, że płci biologicznie w ogólnym znaczeniu nie ma dwóch (a nawet jeśli by coś takiego mówił, to na 100% chodzi mu o istnienie interpłciowości i/lub spektrum płciowości), kwestią jest natomiast fakt istnienia tegoż spektrum płciowości. Nikt nikomu kto w sposób binarny czuje się stuprocentowo kobietą lub mężczyzną nie odmawia tej identyfikacji, ani jej naukowości. Dokładnie przeciwnie, to osoby skrajnie prawicowe odmawiają osobom trans czy osobom niebinarnym ich identyfikacji płciowej i jej naukowych podstaw. To tak gwoli wyjaśnienia.
@Matt_888: Gówno mnie obchodzą jakieś koniki morskie. Tak samo wady wrodzone itp. To, czy ktoś jest człowiekiem nie zależy od wad, z którymi się urodził i bycie człowiekiem to nie spektrum. To samo się tyczy płci.
@Ulyssos: Wady wrodzone nie sprawiają, że ktoś jest zdrowy, tylko "na inny sposób". To jawny oksymoron. Innego rodzaju argumentacji we wpisie OPa nie ma, oprócz czegoś na równi z "ludzie mogą być saprotrofami, bo niektóre grzyby nimi są." Albo "na ludziach mogą wyrastać jabłka, bo istnieje jabłoń". Doprawdy mam się bardziej wysilać, żeby tłumaczyć bezsens tych ściem?
Wsewołod Iwanow przedstawia starożytną Ruś w jego własnym wyobrażeniu jako szczyt kultury starożytnej. Jest głęboko przekonany, że historia dawnych Słowian ( Którzy w jego mniemaniu byli prawdziwymi spadkobiercami kultury aryjskiej ) jest albo zakłamana, albo zmyślona, dlatego też Iwanow przez okres swojego życia zbierał stare legendy i mity, tworząc jego
@Hrabia_Vik: To mój ulubiony obraz -- tego malarza oraz w ogóle.
Nie znam historii Iwanowa i nie wiem na ile to, co podajesz jest prawdą -- wypadałoby też podać źródło i wziąć w cudzysłów, skoro cytujesz -- natomiast te wizje trzeba oczywiście interpretować metaforycznie, ale nie tak znowu jałowo, jak by to sobie pseudointelektualiści bezmyślnie powtarzający historiograficzny "naukowy" stan rzeczy życzyli.
Prawdziwa jest wyższość, przede wszystkim złożoność społeczno-ideowo-moralno-teistyczna przodków Słowian, przy czym o ile to się owszem tyczy Słowian antyczności, to tutaj należy podążyć znacznie dalej, wręcz do czasów przed zaistnieniem życia ziemskiego, gdzie naświetlona jest prawdziwość również kosmicznego ich pochodzenia. Na obrazie powyżej, według mnie, widać zarodniki grzybów (stąd "jajka" na "kadłubie statku") jakiś czas po wylądowaniu na Ziemi, po długiej podróży przez kosmos. Dzięki wodzie i nieorganicznej materii zapoczątkowały życie. Postaci ludzkie obrazują inteligencję grzyba i poniekąd jego tożsamość, formułując (bardziej schematycznie, niż prekognicyjnie) docelowy organizm potrzebny grzybowi do ingerowania w biom z poziomu cywilizacyjnego, przy czym słusznie przedstawione to wszystko tutaj jest w sposób "prymitywny", wręcz przedagrarny, bez technologii poza "statkiem kosmicznym", nakreślający ideał stabilizacji poprzez życie nie tyle w "zgodzie z naturą", co bywa pustym frazesem, ale w zgodzie z wiedzą już eony dawniej zdobytą przez grzyby, które z innych planet, gdzie natura również istnieje lub istniała, wysyłają takie właśnie "statki kosmiczne"-zarodniki dzięki sile uderzenia meteorów, zawierające w sobie zalążki życia oraz mądrość i doświadczenie
@Painting-colors-in-the-dark: Obiektywnie grę da się ocenić w znacznie krótszym czasie umiejętnie wyszukując i przeglądając media zamiast grając. Tak, wiem, trudne do zrozumienia dla kogoś o rozwoju intelektualnym na poziomie NPC z cyberścierwa.
@Flypho: Można obejrzeć praktycznie każdy fragment gry. Nie ma przy tym żadnej istotnej różnicy w kreowaniu wrażeń.
@Pierorzek: Umiem czytać ze zrozumieniem i wykryć subiektywność, poza tym piszę przede wszystkim o przekazie video, gdzie tym bardziej łatwo jej uniknąć.
@wespazjan: Psychoza dotykająca postrzegania płci nie udowadnia żadnych dodatkowych psychologicznych płci, a wzmaganie tej psychozy wszelkimi patologiami aprobowanymi przez LGBT tym bardziej. Taka jest naukowa prawda, której żadna inna nauka nie zaprzecza. Zejdź na ziemię, pogódź się z tym i zrób coś ze swoim życiem.
@wespazjan: Mija się z celem interpretacji emocjonalnej, w którą z pewnością autorka wpędza w każdym zdaniu. Naukowy fragment prosto jest zacytować lub chociaż sparafrazować bez opuszczenia kontekstu, no ale cóż, takowego tam nie ma. W najlepszym wypadku nie pamiętasz nawet niczego, co byś uznał za naukowe, pamiętasz tylko wrażenia.
Ach... Ta wolność słowa i tolerancja według Lewicy. Kiedy to filmiki Doktora Szarpanki są kasowane przez lewicowy wykopen.de lub ZooTube... Tymczasem song Cypisa nie spadł z rowerka pomimo naruszenia wielu punktów regulaminu. #lewackalogika #szarpankizzyciem #szarpanki
@WewnetrznySpokoj: Na pewno taki wariant jest bardziej prawdopodobny, niż namawianie do strzelania do protestujących. Można sobie w nieskończoność wymyślać, to nieistotne.
Szarpanki doprecyzował (w jakimś kolejnym filmie), co "chciał powiedzieć" (choć tak to określił, że "powiedział", a nie chciał powiedzieć, co nie jest prawdą, bo zdanie przerwał, jak wiesz). Chodziło mu o to, że pandemia jest tak groźnie przedstawiana społeczeństwu, jak gdyby należałoby strzelać do protestujących. Tak więc "(...)gdzie
No, nie wiem, co chcesz osiągnąć powtórzeniem tego, co już napisałem, dorabiając do tego spłycenie jednego z jego argumentów i nazwaniu go "jego całym argumentem".
@WewnetrznySpokoj: Nie chciałbym się załamywać, więc optymistycznie zakładałbym, że chodzi o 'twój' z małej litery. To żaden błąd językowy, tylko brak grzeczności. Podejrzewam jednak, że chodzi o spójnik 'ale' na początku zdania. Żaden językoznawca nie uznałby tego za błąd, także cóż...
TL;DR:
Co ciekawe, powyższy tytuł nie jest clickbaitem, ale o tym co na ten temat mówi nauka nieco później, a najpierw, słowem wstępu, drobne wyjaśnienie. Mimo, że ten artykuł będzie wykazywał argumenty przeciwko klasycznemu binarnemu modelowi płci, to ze względu na prostotę językową i jasność przekazu będą w nim w sposób klasycznie binarny używane pojęcia kobiety i mężczyzny oraz samca i samicy (sensowność czego zresztą będzie także wyjaśniona). Trzeba też jasno podkreślić, że nikt normalny o lewicowych poglądach nie twierdzi, że kobiety i mężczyźni nie istnieją jako płcie, lub, że płci biologicznie w ogólnym znaczeniu nie ma dwóch (a nawet jeśli by coś takiego mówił, to na 100% chodzi mu o istnienie interpłciowości i/lub spektrum płciowości), kwestią jest natomiast fakt istnienia tegoż spektrum płciowości. Nikt nikomu kto w sposób binarny czuje się stuprocentowo kobietą lub mężczyzną nie odmawia tej identyfikacji, ani jej naukowości. Dokładnie przeciwnie, to osoby skrajnie prawicowe odmawiają osobom trans czy osobom niebinarnym ich identyfikacji płciowej i jej naukowych podstaw. To tak gwoli wyjaśnienia.
Innego rodzaju argumentacji we wpisie OPa nie ma, oprócz czegoś na równi z "ludzie mogą być saprotrofami, bo niektóre grzyby nimi są." Albo "na ludziach mogą wyrastać jabłka, bo istnieje jabłoń".
Doprawdy mam się bardziej wysilać, żeby tłumaczyć bezsens tych ściem?