Wg. mnie to było tak - po dotarciu do namiotu Tomek miał odmrożone nogi - francuzka widziała że nie da sama go ciągnąć więc powiedziała mu że zejdzie po pomoc i po niego wrócą - specjalnie nie zostawiła mu telefonu żeby nie można było się z nim skontaktować i zobaczyć jak długo będzie żywy - podczas schodzenia wysiłek był tak ogromny że już liczyło się tylko jej przetrwanie - była w takim
#skoki