@paulhilbert68: słusznie. Ja również, ale tylko w materii społecznej, bo na to nie mam wpływu. Jeżeli coś mógłbym zmienić w sobie, dojść tam ciężka pracą, to aż tak nie, ale jak ktoś się urodził z ładnym ryjem, to nienawidzę.
Wczoraj najbardziej "niewinna" dziewczyna, jaką znacie pewnie lizała się w klubie z nowopoznanym typem, a może nawet była zapinana przez 2 śniadych chadów.
Szkoda, że ja akurst wtedy wieczorem to się zastanawiałem przy butelce wódki jak dobrze byłoby nie istnieć..
Próbuje się aktywnie wpędzić w alkoholizm. Piję co weekend, ostatnio zacząłem również w tygodniu. Nie piję po 2-3 piwa, tylko raczej 0,7 żeby się ordynarnie upić.
Po co? Bo nienawidzę siebie, a nie potrafię ze sobą skończyć. Mam nadzieję że zrobi to a-----l, albo jakieś konsekwencje, które z tego tytułu będą.
-hehe to główny bohater, jest pisarzem/artystą tak jak ja -se mieszka w dupogrzmotach małych W STANIE MAINE, gdzie wszyscy są p--------i wieśniakami, oprócz głównego bohatera i jego rodzinki/pszyjaciół -każdy p------y wieśniak jest ważny, więc musimy czytać przez 50 stron o traumie dżona korniszona z dzieciństwa, kiedy był świadkiem jak jego pradziadek utonął w gnojówce po pijaku -uuuuu uuuuu zaraz się stanie coś strasznego, a nie, jeszcze 30 stron opisu jak dwa stare pierdziele kupujo
@SaintWykopek: dlatego gorąco polecam twórczość Grahama Mastertona. Jedyne dłuższe opisy są właśnie przy jakiś akcjach, które są tak obrzydliwe, że aż przerażające.
Polecam Manitou i opis wyciągania macicy przez gardło przez osobę opętaną.
Wyobraźcie sobie sytuacje - skończyliście dobra studia, znaleźliście bardzo dochodową pracę, zrobiliście formę na siłowni, macie swoje własne mieszkanie i auto. Typowy #wygryw - człowiek sukcesu!
Poznajecie piękną kobietę ale okazuje się że działa ona prężnie na insta. Niby jest dietetyczką czy tam trenerką fitnes więc to nie tak że postuje swoje wdzięki żeby zgarniać lajki, tylko
Czy akceptujecie / akceptowalibyście rozbudowany i otwarty profil Instagram swojej dziewczyny?
Wyobraźcie sobie sytuacje - skończyliście dobra studia, znaleźliście bardzo dochodową pracę, zrobiliście formę na siłowni, macie swoje własne mieszkanie i auto. Typowy #wygryw - człowiek sukcesu!
Tyle wystarczy, żeby dla mnie było to absurdem. Nie ma na to
Nie należę do gatunku ludzkiego - nie czuję się człowiekiem, tylko czymś znacznie poniżej. Boli mnie jedynie to, że nie mam jaj żeby skończyć tej marnej egzystencji i moje męczarnie będą trwały latami. Wokół masa szczęśliwych ludzi, ludzi posiadających marzenia, par w udanych związkach, ludzi atrakcyjnych, mądrych, bogatych, a ja nie mam żadnej pozytywnej cechy. Chodzący paralityk, nawet nie brzydki, tylko obrzydliwy, mózg nie funkcjonuje za dobrze z powodu
Szczerze powiedziawszy to czekam na moment, w którym fakt że jestem podczłowiekiem zacznie w bardzo znaczący sposób wpływać jeszcze szerzej na moje życie. Już niedługo będę miał 25 lat - zakładam, że wszelkie imprezy rodzinne już nie będą możliwe do realizacji, bo nie uniknę ciągłych pytań o to czemu jestem sam, w pewnym wieku ludzie się jednak skupiają przy rozmowie na takich rzeczach, a ja o niczym takim nie
Nie rozumiem i nie wyobrażam sobie jak to jest istnieć jako ktoś istotny w czyimś życiu. Nie wiem jak to jest, jak ktoś chciałby się ze mną spotkać, jak to jest że ludzie mają pewne plany, w których mnie uwzględniają, jak to jest być gdzieś oczekiwanym, jak to jest być kochanym, jak to jest mieć do kogo napisać, komu się wyżalić. Nie wiem jak to jest mieć plany i
@Haszimoto: Kompletnie się z tobą zgadzam, te że ja już mam zmarnowane życie. Teraz to tylko egzystencja z tym stanem i męczarnia dopóki w końcu mnie coś nie zabije albo dopóki sam nie wyhoduję jak żeby to zakończyć. Czas przyszedł już kilka lat temu na to żeby to kończyć, a ja jednak się dalej męczę.
"Wkrótce będziesz mieć 30 lat, jesteś taki młody i na pewno kogoś w końcu poznasz, ale to nie możesz robić tak, że ty "szukasz dziewczyny" - wtedy jesteś zdesperowany i musisz nauczysz się żyć bez dziewczyny (chociaż jej nie miałeś od urodzenia, ale co tam) Jeśli nie szukasz aktywnie dziewczyny, to nie spodziewaj się, że wydarzy się cud i dziewczyna sama zapuka do twoich drzwi.
@anonanonimowy321: Nie wiem, moim zdaniem to trochę coś innego musi być. Czasem czuję się chwilowo dobrze, jak zjem coś dobrego, ale w tym samym momencie, albo 5 minut później najchętniej bym nie istniał. Nie wiem czy to jest szczęście.