Czasem się tak zastanawiam nad tym całym perfekcjonizmem - czy to czasem nie jest taka zasłona jak z posiadaniem "wysokiej wrażliwości"? Perfekcjoniści, a i owszem, lubią symetryczne przestrzenie, minimalizm, chcą by wszystko leżało na swoim miejscu. Walczą z zepsuciem rzeczy, a czasem nawet z pokręconymi relacjami międzyludzkimi. Z poprawiania efektywności czynią pracę dodatkową, doprowadzając do nieefektywności. Jednocześnie bronią swego, przyznając, że może i mają na tym punkcie "świra", jednak pozytywnego, będąc jakby "chorzy na dobro", co ma nie pasować do przeciętnych ludzi, zaledwie wystarczających. W najlepszym wypadku stwierdzają swoją bezradność wobec wrodzonych skłonności.
Zaiste jest to podobne do owych "wysoko wrażliwców", którzy z niedostosowania emocjonalnego, swego rodzaju nieadekwatności, czynią jednak cnotę. Któż nie chciałby przecież widzieć więcej? A że zapłacić trzeba cierpieniem swoim i bliźnich (krótkowidzów)? Czy nie jest oznaką moralnej doskonałości, by się poświęcić?
Jedni i drudzy chętnie też skwitują, że skoro nie rozumiem ich doli, to najprawdopodobniej dlatego, iż los nie obdarzył mnie nienawiścią do krzywo wkręconej śrubki (nienawiść ta szybko przenosi się na osobę wkręcającą, jej "podejście do roboty" i jej śrubokręt z hipermarketu, którym co najwyżej można "tampona w ci*ę wkręcić"). Tego argumentu jednak obalić nie sposób - jest niewywrotny. W kontrze do niego można co najwyżej przypuścić atak równie niemerytoryczny i psychologizujący, że los nie obdarzył mnie również Starym, który wspomina o ci*ach ilekroć popełnię błąd przy robotach domowych.
Inny
Zaiste jest to podobne do owych "wysoko wrażliwców", którzy z niedostosowania emocjonalnego, swego rodzaju nieadekwatności, czynią jednak cnotę. Któż nie chciałby przecież widzieć więcej? A że zapłacić trzeba cierpieniem swoim i bliźnich (krótkowidzów)? Czy nie jest oznaką moralnej doskonałości, by się poświęcić?
Jedni i drudzy chętnie też skwitują, że skoro nie rozumiem ich doli, to najprawdopodobniej dlatego, iż los nie obdarzył mnie nienawiścią do krzywo wkręconej śrubki (nienawiść ta szybko przenosi się na osobę wkręcającą, jej "podejście do roboty" i jej śrubokręt z hipermarketu, którym co najwyżej można "tampona w ci*ę wkręcić"). Tego argumentu jednak obalić nie sposób - jest niewywrotny. W kontrze do niego można co najwyżej przypuścić atak równie niemerytoryczny i psychologizujący, że los nie obdarzył mnie również Starym, który wspomina o ci*ach ilekroć popełnię błąd przy robotach domowych.
Inny
Jestem piłkarzem i zostałem powołany do kadry narodowej. Prawdopodobnie nie wyjdę nawet na boisko, bo to jakiś trzeci "garnitur" (hehe to słowo jeszcze się pojawi w dosłownym znaczeniu), no ale jestem. Co ciekawe jestem kilka lat młodszy. Niestety nie tak młody jak pozostali piłkarze z podobną szansą na grę. Wszyscy mają te vifony na głowach, są uśmiechnięci i pozytywnie zwariowani. Ja tymczasem stresuję się jak trafić do dobrego samolotu, gdzie tu schody, gdzie odprawa. Gdy już lecimy wielkim airbusem, to na zajmowany przez "rezerwowych" przedział (Lewego gdzieś tam widać czasem zza zasłonki) przychodzi jakiś brzuchaty działacz w białej koszuli i zaczyna panikować gdzie jest mój krawat. Rzeczywiście ubrałem się w sweter (żółty) i dopiero teraz dostrzegłem, że reszta dzieciarni jest w garniturach i pod modnym, wąskim krawatem.
- Przecież tam będzie królowa angielska i się będziesz z nią witał! - O #!$%@?! Jak się wita z królową? Od razu myślę o Jasiu Fasoli jak przywalił królowej z dyńki - żeby tego nie powtórzyć.
- Prezydent Duda będzie ci rękę podawał! A ty bez krawata? - Prezydent Duda?! Ja #!$%@?ę...
I tak reszta lotu upłynęła mi na panicznych myślach o tym, czy powinienem podawać rękę Dudzie, co zrobią ze mną kadrowicze gdy tego nie zrobię na oczach kamer, czy znajdę odpowiednie argumenty w późniejszym wywiadzie rzeka dla Jacka Kurowskiego, no i najważniejsze: co jeśli jednak Probierz wystawi mnie na kilka minut meczu i wszyscy będą na mnie wskazywać palcem, a ja strzelę samobója? Czy po takim czymś strzelę samobója? A no i oczywiście o Jasiu Fasoli.
Czy będąc 26 letnim piłkarzem kadry trzeciego "garnituru" u progu turnieju i swojego pierwszego wyst
Czy będąc 26 letnim piłkarzem kadry trzeciego "garnituru" u progu turnieju i swojego pierwszego występu podalibyście rękę Dudzie podczas oficjalnej ceremonii? ;)