Mam takie marzenie, żeby nic nie musieć robić. Gdybym wygrał na loterii, to tylko siedziałbym w domu i grał, oglądał seriale/filmy, czytał książki. Czasami poszedłbym na rower lub na basen, zapalił grilla, wypił drinka. Może raz do roku pojechałbym za granicę na wakacje. Spałbym po 10 godzin dziennie, kiedy tylko miałbym ochotę. Nie mam żadnych ambicji, żeby coś osiągnąć w życiu, żeby coś zbudować, chciałbym tylko przyjemnie prokrastynować, praca to niewolnictwo.
Trzeba naprawdę totalnie nie mieć żadnych zainteresowań, ani pasji, by coś takiego stwierdzić. Życia by mi nie starczyło, by robić to wszystko co chciałbym, ale mam za mało czasu(i/lub pieniędzy), bo większość poświęcam na pracę ¯\(ツ)/¯