Specjalistą nie jestem a sytuacja nie jest opisana na tyle dokładnie aby wyciągnąć wiążący wniosek.
Obstawiam, że winę ponosi GDDKiA. Przypuszczalnie zażyczyli sobie brzozy i jak to w przypadku urzędników bywa nie trafiały do nich żadne contr-argumenty w stylu: " te drzewka się tam nie przyjmą". Teraz jak faktycznie się nie przyjęły zwalają winę i odpowiedzialność na firmę pielęgnacyjną.
Problem nie jest tutaj, że przetarg wygrywa pociotek tylko, że urzędnicza mać jest
Obstawiam, że winę ponosi GDDKiA. Przypuszczalnie zażyczyli sobie brzozy i jak to w przypadku urzędników bywa nie trafiały do nich żadne contr-argumenty w stylu: " te drzewka się tam nie przyjmą". Teraz jak faktycznie się nie przyjęły zwalają winę i odpowiedzialność na firmę pielęgnacyjną.
Problem nie jest tutaj, że przetarg wygrywa pociotek tylko, że urzędnicza mać jest
Dobrze, że chociaż źródło (niebezpośrednio) jest podane.